Jak mówi Niewzlin, Surowikin ma na swoim koncie wiele zbrodni, zabójstwa, pobicia, nielegalny handel bronią. Brał udział w drugiej wojnie czeczeńskiej, w wojnie w Gruzji w 2008 r., uczestniczył w walkach w Ukrainie w 2014 r., dowodził też operacją w Syrii. Niewzlin w rozmowie z Julią Latyniną utrzymuje, że z kolei rola takich osób jak Walerij Gierasimow czy Siergiej Szojgu, formalnie najważniejszych postaci w armii, w istocie nie jest tak duża. Biznesmena pytano, co działo się z Szojgu, gdy jakiś czas temu zniknął na kilka tygodni z życia publicznego. Według Niewzlina początkowo wysłano go na inspekcję arsenałów jądrowych. Następnie, jak wskazują źródła biznesmena, jeździł w poszukiwaniu amunicji i rakiet dla rosyjskiego wojska. Rosyjskie fabryki nie mogą ich produkować, bo - jak utrzymuje Niewzlin - brakuje materiałów z importu. - O ile wiem, dogadał się z Koreą Północną. (...) Był w Chinach i nie tylko, jednak w Chinach mu odmówili. W Korei spędził najwięcej czasu, to był punkt końcowy jego wizyty - mówił Niewzlin. "Dostaje to, co chce" Rosyjski biznesmen zauważył, że od jakiegoś czasu Putin coraz rzadziej słucha ekspertów. - Dostaje tylko to, co chce. Nie był nigdy idiotą, zawsze wszystkim sam się interesował. Ale to był dawny Putin. Teraz on się zasadniczo zmienił. Wszystko wskazuje na to, że nie zostało mu dużo czasu na dalsze piastowanie swojego stanowiska - ocenia. Głównym "architektem świadomości" Putina ma być biznesmen Jurij Kowalczuk. To najbliższy prezydentowi, najbardziej zaufany człowiek. - Starszy towarzysz o prymitywnym, zideologizowanym, imperialnym typie myślenia - opisał go Niewzlin. Zaufaniem prezydenta cieszy się też Dmitrij Kozak, były wicepremier Federacji Rosyjskiej. Niewzlin ocenia, że nadchodzi czas zmian. - Prędzej czy później przyjdzie koniec Putina. Gdy ludzie boją się, ale jednocześnie nienawidzą, gdy są obrażeni i są to zachowania kolektywne, taka sytuacja szybko przeradza się w zmianę. Myślę, że wiele osób już pracuje na rzecz zachodnich służb specjalnych - uważa. Informacje wypływają coraz szerzej Niewzlin zwrócił uwagę, że pojawia się coraz więcej źródeł informacji z kręgów zbliżonych do rosyjskiej władzy. Był czas, gdy żadne wiadomości nie wypływały poza Rosję. Wszyscy milczeli, bo się bali. - Teraz strach przed przyszłością i niekomfortowa teraźniejszość przeważają nad strachem przed Putinem - mówił. Jego zdaniem w ten sposób chcą się wybielić, obciążając winą jednego człowieka. Traktują to jako rodzaj zabezpieczenia się na przyszłość. Leonid Niewzlin odniósł się też do stanu zdrowia Władimira Putina, przytaczając opinie izraelskich lekarzy. Panuje wśród nich opinia, że to, co wcześniej uważano za wpływ botoksu, w rzeczywistości jest działaniem sterydów. Nie brakuje podejrzeń, że choruje na raka, te hormonalne preparaty - jak mówi - przyjmują bowiem często pacjenci onkologiczni. Lek ma zapobiec nawrotom choroby. - Sterydy przyjmuje się w takich wypadkach permanentnie. One zmieniają mapę hormonalną, wpływają na wygląd człowieka. Stan się pogarsza. (...) W tej sytuacji pojawiające się zmiany - księżycowość twarzy, skóra, chód, wszystko to staje się zrozumiałe dla lekarzy - mówił Niewzlin. Podejrzenia o chorobę onkologiczną tłumaczyłyby dziwne zachowania prezydenta, jak izolacja, unikanie bezpośredniego kontaktu, publicznych zgromadzeń. - Jeśli ten scenariusz jest prawdziwy, to faktycznie powinien siedzieć w bunkrze, bo jego odporność równa jest zeru. Dowolna choroba wirusowa lub bakteryjna może doprowadzić do poważnych skutków. Mając to na uwadze, jego obecny tryb życia staje się zrozumiały - ocenił Niewzlin. Zmiany w psychice Lekarze wskazują też, że długotrwałe przyjmowanie sterydów jest niszczące dla psychiki - człowiek popada w agresję, jest rozdrażniony, z trudem hamuje emocje, jest narażony na depresję, ataki paniki, bywa też lękliwy. Niewzlin przywołał też opinie jednego z uznanych izraelskich psychologów, który nazwał Putina psychopatą. - On (Putin - red.) niczego nie odczuwa, nie jest zdolny do empatii. Dla niego wszyscy ludzie to mięso, cyfry nie mają znaczenia, dzieci, zabójstwa, aresztowania, otrucia nie robią na nim wrażenia. Według mnie odczuwa on sadystyczne zadowolenie z oglądania cierpienia ofiar. (...) Psychopaci ukierunkowani są na to, by swoją myśl dowieść do końca. Dlatego będzie on dalej brnął w to, co rozpoczął - mówił. Monika Borkowska Czytaj też: Nieodzowne inwestycje w dystrybucję energii to wąskie gardło