Napięcia na linii Rosja-USA po strąceniu we wtorek przez rosyjski samolot Su-27 amerykańskiego drona MQ-9 Reaper nad Morzem Czarnym nie słabną. Wypowiedź Anatolija Antonowa była reakcją na słowa amerykańskiego senatora Lindsey'a Grahama, który na antenie Fox News stwierdził, że Rosja powinna zostać "pociągnięta do odpowiedzialności". - Jeśli kiedykolwiek zbliżysz się do innego zasobu USA latającego na wodach międzynarodowych, twój samolot zostanie zestrzelony - zaproponował przekaz, jaki jego zdaniem powinien popłynąć z Waszyngtonu w stronę Kremla. Graham dodał, że Ronald Regan "zacząłby zestrzeliwać rosyjskie samoloty, gdyby zagrażały naszym aktywom". "Otwarta deklaracja wojny przeciwko największej potędze nuklearnej" Ambasador Rosji w USA skrytykował słowa senatora i stwierdził, że podobne wypowiedzi "wykraczają daleko poza zdrowy rozsądek". - Celowy atak na rosyjski samolot w neutralnej przestrzeni powietrznej jest nie tylko przestępstwem w świetle prawa międzynarodowego, ale otwartą deklaracją wojny przeciwko największej potędze nuklearnej - ostrzegał. Dalej stwierdził, że konflikt zbrojny między Rosją a Stanami Zjednoczonymi radykalnie różniłby się od wojny zastępczej - jaką jego zdaniem - Amerykanie prowadzą na terenie Ukrainy. - Czy Kapitol jest gotów narazić amerykańskich obywateli i społeczność międzynarodową na ryzyko pełnoskalowej wojny nuklearnej? Proszę odpowiedzieć, szanowny senatorze! - zwrócił się do Grahama. - Rosyjskie ministerstwo obrony szczegółowo wyjaśniło przyczyny i przebieg działań pilotów podczas incydentu nad Morzem Czarnym - przekazał i stwierdził, że rosyjskie samoloty "nie weszły w kontakt" z amerykańskim dronem. - Rosja zrobiła wszystko, co możliwe, by zapobiec tego rodzaju incydentom - w odpowiednim czasie poinformowała społeczność międzynarodową o granicach tymczasowego reżimu przestrzeni powietrznej ustanowionego na potrzeby specjalnej operacji wojskowej - mówił. Dyplomata miał wyrazić ubolewanie nad stratą przez Pentagon drogiego wyposażenia, ale jednocześnie stwierdził, że uwagi dotyczące braku profesjonalizmu Amerykanie powinni skierować na siebie. Rosja nie chce konfrontacji Antonow tłumaczył, że Moskwa nie dąży do konfrontacji z mocarstwem nuklearnym. - Nadal utrzymujemy kontakty, w tym poprzez ministerstwo obrony, aby zapobiec niezamierzonym incydentom. Chciałbym, aby amerykańscy politycy mieli takie samo podejście do stosunków z Rosją - podkreślił dyplomata. Antonow odniósł się też do wcześniejszych wypowiedzi Grahama. - Co do wspomnianego senatora, to bynajmniej nie jest to pierwsza próba sprowokowania niebezpiecznej eskalacji w stosunkach amerykańsko-rosyjskich. Rok temu namawiał on naszych obywateli do dokonania zamachu na prezydenta Rosji. Czy senator Graham naprawdę wierzy, że bezpośrednie starcie militarne z Rosją leży w interesie wyborców, którzy powierzyli mu swoje życie i utrzymanie? - pytał dyplomata.