Kontrowersyjne wypowiedzi urodzonej w Ukrainie senator cytuje prokremlowska agencja Ria Novosti. - Krym, Donbas, w tym terytoria Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, obwody: zaporoskie, chersońskie, obwód odeski , Mikołajów, obwód mikołajewski, a także obwód charkowski powinny być rosyjskie. To jest oczywiste niemal dla każdego. A to dopiero początek, bo teraz czas działa na niekorzyść wrogów Rosji - twierdzi Olga Kovitidi. Deputowana do Rady Federacji (odpowiednik Senatu - red.) ocenia, że im dłużej na Ukrainie będzie trwał "bałagan polityczno-gospodarczy", tym bardziej rozszerzy się liczba terytoriów, "które chcą mieszkać w Rosji i są pewne nieuchronności powrotu NATO do granic z 1997 roku". Objęta zachodnimi sankcjami polityk przekonuje zatem, że rozszerzenie Sojuszu Północnoatlantyckiego w 1999 roku mogłoby zostać cofnięte, a zatem Warszawa ponownie znalazłaby się we wschodniej strefie wpływów. Kim jest Olga Kovitidi? Według Kovitidi "Zachód pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych , a nawet Watykanu zdaje sobie sprawę z konieczności negocjacji między Ukrainą a Rosją". Sugeruje też - powielając kremlowską propagandę - konieczność ustępstw terytorialnych na rzecz Rosji. - Jest także jasne, że Wielka Brytania, która nie widzi nikogo poza sobą w polityce światowej i manipuluje konfliktem ukraińskim, będzie w każdy możliwy sposób ingerować w negocjacje - pointuje. Olga Kovitidi przed laty była członkinią ukraińskiej Rady Najwyższej Krymu, w 2010 roku dołączyła do prorosyjskiej partii Wiktora Janukowycza. Po aneksji Półwyspu odmówiła uznania rządu ukraińskiego i poparła Moskwę. Posunięcie to zostało potępione przez Organizację Narodów Zjednoczonych, a sama Kovitidi została umieszczona na liście sankcyjnej Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej, a także trafiła na listę osób poszukiwanych przez Ukrainę za zdradę stanu. Szansa na pokój w Ukrainie. "Zawieszenie broni na korzyść Rosji" Na początku tygodnia Bloomberg informował, że Moskwa za pośrednictwem "trzeciej strony" złożyła propozycję w Waszyngtonie dotyczącą zakończenia wojny. W zamian za uznanie rosyjskich zdobyczy w Ukrainie, Rosja zrezygnowałaby z żądania utrzymania neutralnego statusu Ukrainy. Biały Dom zaprzeczył tym informacjom. "Instytut Badań nad Wojną uważa, że dowolne zawieszenie broni byłoby na korzyść Rosji, bo dałoby jej czas na odbudowę i przegrupowanie przed przyszłymi ofensywami, (które Moskwa prowadziłaby), dążąc do osiągnięcia tych samych maksymalistycznych celów i dalszych podbojów terytorialnych na Ukrainie" - ocenił z kolei waszyngtoński think-tank. "Nie ma podstaw, by uważać, że Putin nie wycofałby się z zobowiązania do pozwolenia Ukrainie na integrację z Zachodem, dopóki jego cele mogą realizować rosyjskie wojska" - dodał ISW. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!