Rosyjski dziennikarz "Komsomolskiej Prawdy" Siergiej Mardan był gościem programu propagandowego "Sołowiow Live". Odnosząc się do uszkodzenia mostu Krymskiego, stwierdził, że "przez cały czas będziemy teraz rozmawiać o tym, jak to się stało i co z tego wyniknie... Mogę teraz powiedzieć, że nic dobrego z tego nie wyniknie, to na pewno". Mardan podkreślał, że Rosja nie oceniła właściwie potencjału i możliwości zarówno Ukraińców, jak i Amerykanów. - Operacja tej wielkości mogła być zorganizowana tylko przez zachodnie agencje wywiadowcze - powiedział Mardan, otwarcie wzywając Rosjan, by przestali lekceważyć Siły Zbrojne Ukrainy. - Śmialiśmy się z nieporadnej Ukrainy oraz Bidena z Alzheimerem i Parkinsonem, a wszystko co dziś widzimy nie pasuje to tego zabawnego i satyrycznego obrazu. Musicie się ze mną zgodzić - przekonywał. Wojna w Ukrainie. "Nie mogę słuchać tej retoryki o 'specjalnej operacji wojskowej'" W opinii rosyjskiego dziennikarza porównywanie Ukrainy do Państwa Islamskiego (ISIS) - co jest w Rosji spotykanym zjawiskiem - "obraża samą rosyjską armię". - ISIS to współplemieńcy w sandałach z opon. Nie mają miast, elektrowni, kolei ani fabryk. Ukraina to okrutny, zmotywowany i dobrze zorganizowany wróg. To wrogi naród, który prowadzi przeciwko nam pełnoprawną wojnę - powiedział Mardan. - My ciągle nazywamy to "specjalną operacją wojskową", ale oni prowadzą wojnę - stwierdził dziennikarz "Komsomolskiej Prawdy". - Nie mogę dalej słuchać tej grubymi nićmi szytej i lepkiej retoryki, czas przestać mówić o procesie pokojowym. To nie wygląda dobrze - ta retoryka jest dla nas szkodliwa. Od momentu ogłoszenia mobilizacji powinniśmy mówić o wojnie - dodał. - Wojnę należy prowadzić na serio albo wcale - podkreślał. W jego opinii jest już za późno, by wycofać się z konfliktu, "chociaż niektórzy by tego chcieli". Eksplozja na moście Krymskim. To strategiczna przeprawa Eksplozja na moście Krymskim nastąpiła w sobotę wcześnie rano. Okupacyjne władze półwyspu twierdzą, że wjechała na niego ciężarówka, która następnie wybuchła. W tym samym czasie torami kolejowymi jechał pociąg z cysternami z paliwem. Skład błyskawicznie zajął się ogniem, co wywołało pożar. Most Krymski to kluczowa przeprawa, dzięki której Rosjanie dostarczają sprzęt niezbędny do prowadzenia działań wojennych. Jego uszkodzenie może zadecydować o dalszym przebiegu konfliktu.