Rosyjska propaganda nie ustaje i przenosi się poza granice kraju. Tym razem w programie 24hPujadas na czołowym francuskim kanale LCI wśród ekspertów wywiązała się dyskusja na temat możliwości bezpośredniego zaangażowania militarnego Polski w wojnie w Ukrainie. W tym kontekście zastanawiano się również nad wysłaniem polskich wojsk do Ukrainy, być może wspólnie z państwami bałtyckimi. Według Stanisława Żaryna, pełnomocnika rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP, jest to "szokujący przykład przenikania rosyjskiej propagandy do zachodnich mediów i środowisk eksperckich". W programie publicystycznym stwierdzono, że rozmowy dotyczące dołączenia Polski do wojny toczą się od dawna. Według ekspertów Warszawa miała nie odejść od takiego scenariusza i co więcej, większość obywateli RP rzekomo opowiada się za tym, żeby polscy żołnierze przelali krew za wschodniego sąsiada. Rosyjska propaganda we francuskiej telewizji. Polska miałaby dołączyć do wojny Aby potwierdzić swoje stanowisko przywołano cytat z niedawnego wywiadu prezydenta Andrzeja Dudy dla niemieckiej gazety "Bild", który, jak podaje Żaryn, został zmanipulowany. Z kolei to, że Polacy chcą wysłania wojska do Ukrainy miał wykazać opublikowany w ostatnim czasie sondaż. On również został przeinaczony. Eksperci pokusili się nawet o rozważania dotyczące tego, w jaki sposób takie przerzucenie polskich sił miałoby wyglądać. "Obecni w studiu wskazywali, że wysłanie wojsk na pewno nie odbędzie się pod egidą NATO, a być może w ogóle nastąpi w sposób skryty, na wzór rosyjskich działań w Donbasie" - zaznacza pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej. Rozmówcy stwierdzili, że na otwarte zaangażowanie nie zgodziłyby się Stany Zjednoczone. W programie padły kluczowe założenia rozpowszechniane przez rosyjską propagandę. Mówiono o możliwości utworzenia brygady w skład której miałaby m.in. wchodzić Polska, o całkowitej zależności kraju od USA, a także obawami przed ewentualnym odwetem ze strony Rosji. "Łatwość, z jaką rosyjska propaganda przenika do zachodniej infosfery, jest szczególnie niepokojąca, ponieważ Rosja za pomocą zachodnich komentatorów dąży do uwiarygodniania swojego kłamliwego przekazu, który - prezentowany w wiodących mediach - zakorzenia się w opinii publicznej" - konkluduje Stanisław Żaryn. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!