Początkowo podano, że zatrzymana po proteście dziennikarka trafiła na komisariat w dzielnicy Ostankino. Jednak tam policjanci powiedzieli obrońcom praw człowieka, że na komisariacie jej nie ma. Później pojawiła się informacja, że Owsiannikowa jest w centrum telewizyjnym Ostankino, jednak adwokaci i tam jej nie znaleźli. Do wtorku rano prawnicy nie zdołali jej odnaleźć w żadnych oddziałach policji w Moskwie. Kilkanaście godzin później informacja od rzekomej dziennikarki pojawiła się na Twitterze. Konto przekazało, że "jest po ciężkiej nocy po zatrzymaniu" i aktualnie "przebywa w areszcie domowym". Informowano też, że kobiecie grozi do 10 lat więzienia. Informację z konta są prawdopodobnie fałszywe. Internauci zwrócili uwagę, że wcześniej zmieniono nazwę użytkownika. Do tej pory nie wiadomo co dzieje się z dziennikarką. "Przerwijcie wojnę" Owsiannikowa pojawiła się w poniedziałek na wizji w programie informacyjnym państwowej telewizji Kanał 1. Stanęła za prezenterką z plakatem antywojennym w rękach, powtarzając kilkakrotnie "przerwijcie wojnę". Kamera pokazywała ją przez kilka sekund. Później kobieta została zatrzymana.