Grupa rosyjskich żołnierzy zmobilizowanych w okupowanym Symferopolu dotkliwie pobiła zastępcę dowódcy. Mężczyzna w skutek zdarzenia, po sześciu dniach zmarł w szpitalu. O zdarzeniu poinformowała Główna Dyrekcja Wywiadu Ukrainy i jak przekazano doszło do niego 1 listopada tuż przy budynku dworca kolejowego. Z informacji podawanych przez źródło wynika, że Zmobilizowani żołnierze 20. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych, która wchodzi w skład 8. Armii Południowego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Rosji wszczęli bójkę. Nie wiadomo, co było jej powodem. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja Ukraina. Rosjanie zabili dowódcę, uciekli z jednostki Dotkliwie pobity został zastępca dowódcy pułkownik Musurbekow. Stan mężczyzny był na tyle poważny, że trafił do szpitala. Lekarze walczyli o jego życie przez blisko sześć dni, jednak nie udało się go uratować. Gdy rosyjscy żołnierze zdali sobie sprawę, że swoim zachowaniem doprowadzili do śmierci pułkownika, postanowili uciec z jednostki w głąb Rosji. "Przebrani w cywilne ubrania opuścili miejsce stacjonowania swojej jednostki w obwodzie symferopolskim i uciekli do obwodu krasnodarskiego Federacji Rosyjskiej" - czytamy w komunikacie. Rosyjskie media nie informują o tragicznym zdarzeniu. Najprawdopodobniej wojskowi prokuratorzy prowadzą śledztwo, którego celem jest odnalezienie i ukaranie winnych. Czytaj też: Zmiany w rosyjskim wojsku. Wcześniej go zdymisjonowano, teraz jest dowódcą Ukraina. Kolejny zamordowany rosyjski dowódca Zabójstwo pułkownika Musurbekowa nie jest pierwszym tego typu zdarzeniem. Blisko rok temu media poinformowały o śmierci Jurija Miedwieczeka. Dowódca rosyjskiej 37. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych został celowo zabity przez swoich żołnierzy. Wojskowi przejechali go czołgiem, czym spowodowali liczne złamania, które w konsekwencji doprowadziły do zgonu. Źródła na które powoływały się media informowały, że była to reakcja żołnierzy na ciężkie straty ponoszone przez jednostkę w walkach z Ukraińcami. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!