Wideo zostało opublikowane przez rosyjską grupę antykorupcyjną Gulagu.net - podaje "Kiyv Post". Widać na nim kulących się mężczyzn. Inna osoba bije ich kijami. Nieco później przełożony strzela kilka centymetrów od głowy żołnierza. Na nagraniu padają słowa: "Ci ludzie zabili naszych chłopców z 1. kompanii. Brali sole. Bali się samych siebie. Po prostu nie poszli, stchórzyli, przekazali to tchórzostwo innym... Nie mieli odwagi... Złamali morale żołnierzy i przez nich zginęli nasi chłopcy z 1. kompanii". Dalej słychać, jak jeden z żołnierzy mówi: "Proszę, wybacz mi". Jak wyjaśnia "Kyiv Post", wspomniane "sole" to syntetyczne stymulanty, które mogą powodować ostrą psychozę i agresywne zachowanie. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja Ukraina. Rosyjscy żołnierze tłamszeni przez dowódców Na początku listopada pisaliśmy o tym, że ukraiński wywiad przechwycił rozmowę rosyjskich żołnierzy, w trakcie której Rosjanin opowiadał o "piekle" na kierunku kupiańskim. Informacje podała agencja Unian. Jak podał ukraiński wywiad, Rosjanin mówił m.in. o dużych startach wśród rosyjskich żołnierzy. Według słów Rosjanina wojsko otrzymało rozkaz, by zająć miasto Kupiańsk, ale "starli się" z dowódcą. Najwyższy rangą wśród zebranych miał im zagrozić, że nie mogą opuszczać swoich pozycji. Zapowiedział im, że albo pójdą walczyć albo po nich. Dowódca miał także "rzucić" do walk na pierwszą linię osoby, które ledwo zostały zmobilizowane. Rosjanin przekazał koledze, że sytuacja na froncie jest na tyle ciężka, że nie informuje bliskich o tym, co naprawdę się dzieje. Podkreślił, że wojsko ponosi duże straty. Jak zaznaczył, pojawiają się przypadki, że to rosyjskie lotnictwo atakuje ich pozycje. Kolega żołnierza mówił, że syn jego znajomego zaciągnął się do armii. Chłopak miał przekazywać, że z 240 Rosjan przeżyło tylko trzech. Czytaj też: Nagła śmierć 19 ukraińskich żołnierzy. "Tragedia, której można było uniknąć" Źródło: "Kiyv Post" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!