"Zidentyfikowano już dziewięciu rosyjskich katów, którzy zorganizowali piwnicę śmierci w miejscowości Jahidne w obwodzie czernihowskim" - napisała prokurator na Facebooku. Kazali im rozbierać się na mrozie Przekazała, że do tych zdarzeń doszło w marcu. "Okupanci wygonili mieszańców Jahidnego ze schronów. Ludzi zmuszano, by rozbierali się na dworze na mrozie - szukano patriotycznych tatuaży i wojskowej bielizny. W ich domach podczas tzw. przeszukań rosyjscy wojskowi zabierali pralki, telewizory, mikrofalówki, czajniki elektryczne" - kontynuowała Wenediktowa. Mieszkańcom zabrano telefony komórkowe. Zagrożono, że jeśli znajdą u kogoś schowaną komórkę, co piąty mężczyzna zostanie zabity. "Wojskowi zagonili ponad 300 ludzi do ciasnej piwnicy wiejskiej szkoły. W placówce zorganizowano rosyjski sztab, więc cywile stali się ich żywą tarczą - gwarancją braku ataku" - czytamy. Ludzie chowali się w wykopanych grobach Prokurator generalna poinformowała, że najmłodsza osoba zabrana do piwnicy miała 1,5 miesiąca, a najstarsza 93 lata. W piwnicy było 77 dzieci. Wenediktowa zaznaczyła, że ludzi "przetrzymywano w nieludzkich warunkach: ciasnota, zaduch, całkowita ciemność, głód i pragnienie, pełny brak warunków higienicznych". W związku z tym w piwnicy od 9 do 28 marca zmarło 10 cywilów. W miejscowości w tym czasie rosyjscy wojskowi zabili kolejnych 17 osób. Listę zmarłych więzieni prowadzili na ścianie w piwnicy. Wojskowi nie pozwalali prowadzić pochówku mniej niż pięciu osób. Za złamanie zakazu otwierano ogień do cywilów, a ludzie chowali się w wykopanych grobach - napisała Wenediktowa. Dziewięciu wojskowych rosyjskich, których tożsamość zidentyfikowała strona ukraińska, zostało poinformowanych o możliwości popełnienia przestępstwa - złamania prawa wojennego i zabójstwa.