Zdaniem zastępcy ministra koordynatora służb specjalnych działania informacyjne i budujące presję na stronę ukraińską, by rozpoczęła rozmowy, "Rosji dają w obecnej chwili kilka korzyści, zaś dla Ukrainy wydają się być pułapką". Żaryn powiedział w środę, że media w ostatnich dniach przytaczają kolejne pojawiające się na Zachodzie wypowiedzi dotyczące potencjalnych możliwości rozpoczęcia negocjacji między Ukrainą i Rosją. Odnotowują też opinie, np. prezydenta Francji, na temat "gwarancji bezpieczeństwa" dla Rosji, jakie powinny być ujęte w przyszłej strukturze bezpieczeństwa w Europie. Sam Kreml również wysyła sygnały, że "jest zainteresowany" rozpoczęciem negocjacji. - Analiza skutków informacyjnych tego typu wystąpień wskazuje na działania mające na celu wywarcie presji na stronę ukraińską, by rozpoczęła rozmowy z Rosją. Działania takie - w obecnej chwili - dają Rosji kilka korzyści, zaś dla Ukrainy wydają się być pułapką - ocenił sekretarz stanu w KPRM. Żaryn o nacisku na Ukrainę. "To mogłoby zostać odebrane jako kapitulacja" Wskazał, że Rosja wykorzystując w swoich działaniach informacyjnych pojawiające się na Zachodzie głosy, zyskuje możliwość nacisku na Ukrainę, by przystąpiła do rozmów. - Jeśli władze Ukrainy to zrobią, wyślą sygnał, że są zainteresowane zakończeniem wojny na obecnym etapie i uznaniem status quo - a przynajmniej, że biorą tego rodzaju rozwiązanie pod uwagę - powiedział Stanisław Żaryn. - To mogłoby zostać odebrane jako kapitulacja i wywołać silną reakcję ukraińskiego społeczeństwa, a w efekcie doprowadzić do osłabienia wiarygodności władz w Kijowie i dalszej destabilizacji wewnętrznej kraju. Rosja zyskałaby zatem nowe możliwości działań przeciwko Ukrainie - mówił. Jego zdaniem rozpoczęcie negocjacji w obecnej sytuacji byłoby również sygnałem o skali międzynarodowej, ponieważ Rosja pokazywałaby, że osiągnęła swoje cele. Jednocześnie potraktowałaby to jako przyzwolenie międzynarodowej opinii publicznej na przejście do porządku dziennego nad aneksją terytoriów ukraińskich i popełnionymi tam zbrodniami - uważa minister w KPRM. Według niego kolejna korzyść dla Rosji z nacisków wywołanych głosami za rozpoczęciem negocjacji, to możliwość wykorzystania ich w działaniach propagandowych. Moskwa może pokazywać, że jest stroną skłonną do "negocjacji", ugodową i gotową na dialog z Ukrainą i prezentować napadnięty kraj, jako eskalujący sytuację, zainteresowany "dalszym trwaniem" wojny i który nie chce rozmów. - Rosja na pewno wykorzysta tę sytuację przeciwko Ukrainie, oczerniając ją w przekazach propagandowych, ale może zyskać też czas na działania militarne - przegrupowanie sił, przebudowę logistyki i zaplecza technicznego oraz przygotowanie żołnierzy z akcji mobilizacyjnej do walki na froncie - przekonywał. Stanisław Żaryn: Nie ma informacji wskazujących na to, że Rosja chce zakończyć agresywne działania Naciski na Ukrainę w kwestii "negocjacji" dają Rosji możliwość markowania intencji i zyskania na czasie, który jest jej potrzebny do przygotowania kolejnej fazy agresji - powiedział pełnomocnik. - Dane wywiadowcze pokazują, że rosyjska wojna przeciwko Ukrainie - choć nie idzie zgodnie z pierwotnym planem - będzie kontynuowana. Nie ma żadnych informacji wskazujących na to, że Rosja na poważnie chce zakończyć agresywne działania, że wojna może się zakończyć trwałym pokojem - wskazał. Zdaniem ministra w KPRM Rosji może zależeć na strategicznej pauzie, ale wojna będzie prowadzona dalej. Przypomniał, że taka przerwa po agresji z 2014 r. trwała osiem lat. - Rosja chce kontynuować wojnę - co wynika z jej działań, w tym ostatnich masowych ataków na Ukrainę. Głównym celem jest zdobycie całej Ukrainy lub zniszczenie jej jako państwa. Nie ma żadnych oznak świadczących, że Rosja zmieniła swoje cele - stwierdził Żaryn. Dodał, że naciski na Ukrainę w kwestii rozpoczęcia negocjacji z rosyjskim agresorem - bez względu na to, czy są czynione świadomie, czy też nie - są w tej sytuacji wpisywaniem się w intencje Rosji. - Działania podejmowane przez osoby, które nie rozumieją strategii Rosji i nie umieją w tym zakresie czytać rosyjskich intencji mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Przede wszystkim mogą mieć negatywne konsekwencje dla broniącej się przed rosyjską napaścią Ukrainy - przestrzegł. - Agresywne działania Rosji należy nazywać po imieniu i należy je blokować, a przez to neutralizować zagrożenia płynące ze Wschodu - zwrócił uwagę pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP.