Chodzi o słowa, które 38-letni Jurij Kochowiec wypowiedział podczas sondy ulicznej. Pytany przez dziennikarzy Radia Swoboda o to, czy "konieczne jest rozluźnienie napięcia między Rosją a krajami NATO", Rosjanin odpowiedział: - Nasz rząd twierdzi, że chce walczyć z nacjonalistami, ale bombarduje centra handlowe. W Buczy nasi żołnierze z Buriacji i Dagestanu strzelali do cywilów - i to zupełnie bez powodu. Skrytykował Kreml w sondzie ulicznej. Został skazany na przymusowe prace Następnie mężczyzna stwierdził, że "ludzie zaczynają nienawidzić tej sprawy", odnosząc się do wojny Rosji z Ukrainą. - To wszystko trzeba zatrzymać. Może to zrobić jedna osoba. Gdy tylko to powstrzyma, uda się osiągnąć rozluźnienie napięć w stosunkach z NATO i innymi krajami. Musimy zakończyć te działania. Skorzysta na tym także nasza gospodarka - ocenił, cytowany przez portal Media Zona. Niemal rok później - w marcu 2023 roku - mężczyzna został zatrzymany i przewieziony na komisariat. Tam dowiedział się, że jest oskarżony w sprawie "rozpowszechniania fałszywych informacji o rosyjskim wojsku". Teraz sąd w Moskwie skazał 38-latka na pięć lat prac przymusowych. - Bardzo żałuję, że latem ubiegłego roku zgodziłem się udzielić wywiadu. Nie myślałem o takich konsekwencjach - stwierdził przed sądem. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. Jego słowa padły kilka miesięcy po tym, jak wyszło na jaw, że podkijowska miejscowość Bucza po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku stała się celem Rosji - rosyjscy żołnierze na miejscu dokonali zbrodni na ludności cywilnej. Źródła: NEXTA, Media Zona *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!