O kolejny, trzecim już, ataku na most przez ujście Dniestru poinformował na Telegramie przedstawiciel Odeskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Siergiej Braczuk. Dwa poprzednie ataki miały miejsce 26 i 27 kwietnia. Wówczas most został poważnie uszkodzony, lecz wskazywano, że zachował swoją częściową funkcjonalność. Rosjanie jednak nie odpuszczają i ponownie uderzają w przeprawę - czytamy. W jej kierunku miały polecieć trzy rakiety. Nie jest jasne, czy Rosjanom udało się zniszczyć most, czy atak był chybiony. Szczegółów nie podano. Uderzenia w most nad ujściem Dniestru powtarzają się w ostatnim czasie z uwagi na znaczenie przeprawy. Most ten znajduje się w obwodzie donieckim na południu Ukrainy i jest jedyną trasą łączącą historyczną krainę Budziak z Odessą i resztą Ukrainy. Tak Rosja usiłuje wciągnąć Naddniestrze w wojnę? Alternatywną trasą jest teraz droga przez Mołdawię, która nie tylko znacząco wydłuża tak ważną podczas wojny komunikację, ale i jest problematyczna z politycznego punktu widzenia. Ukraiński wywiad już wcześniej ostrzegał, że działania takie mogą być celowymi prowokacjami Rosjan, zmierzającymi do wciągnięcia w wojnę separatystycznego regionu Mołdawii - Naddniestrza. Naddniestrze leży na lewym brzegu Dniestru i uważa się za republikę, w której większość stanowi rosyjskojęzyczna ludność. Na jej terytorium nielegalnie stacjonują rosyjscy żołnierze, co jedynie dolewa oliwy do ognia. W ostatnich tygodniach o wciąganiu Naddniestrza w wojnę mówi się coraz częściej w kontekście powtarzających się na tym terenie wybuchów o nieznanej przyczynie. Strona ukraińska uznaje te wydarzenia za prowokacje Rosjan. Podobne twierdzenia głoszą również Amerykanie, m.in. Instytut Badań nad Wojną (ISW).