O swoich najnowszych ustaleniach, lojalny wobec Ukrainy szef obwodu chersońskiego Ołeksandr Prokudin, poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych. Prowokacja Rosjan. Tysiące ton trujących substancji i materiały wybuchowe "Rosjanie przygotowują kolejną prowokację w zakładach chemicznych w Armiańsku na terenie tymczasowo okupowanego Krymu" - napisał Prokudin. Poinformował, że okupant przewiózł na teren fabryki "Krymski Tytan" wiele materiałów wybuchowych i zaminowuje teren.W zakładach produkuje się m.in. nawozy mineralne, kwas siarkowy czy dwutlenek tytanu - w tym przypadku "Krymski Tytan" to największy producent w Europie Wschodniej.Szef obwodu chersońskiego ostrzegł przed katastrofalnymi skutkami ewentualnej eksplozji. "Wybuch uwolniłby do atmosfery tysiące ton toksycznych substancji i związków, co stanowiłoby śmiertelne zagrożenie dla społeczeństwa i środowiska naturalnego" - napisał Prokudin w serwisie Telegram. Lojalny wobec Kijowa przedstawiciel władz podkreślił, że skutki prowokacji uderzą w obywateli co najmniej siedmiu regionów Ukrainy, a także mieszkańców samej Rosji czy Turcji. Rosjanie szykują prowokacje. Spływają kolejne ostrzeżenia Prokudin podkreślił na koniec, że zdaje sobie sprawę z zagrożenia dla ludności i przekazał, że sytuacja jest stale monitorowana. "Jesteśmy gotowi, by szybko zareagować na niebezpieczeństwo, jeśli się pojawi" - napisał w podsumowaniu. Do mieszkańców zaapelował o opanowanie i zachowanie spokoju. Pilne ostrzeżenie Prokudina to nie jest pierwszą sytuacja, gdy na terenie zakładów dochodzi do niepokojących wydarzeń. W lutym 2022 roku ewakuowano w fabryce całą nocną zmianę. Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy, informował wtedy, że to również mogły być ruchy związane z przygotowaniami do prowokacyjnych akcji. Z kolei w 2018 roku doszło na okupowanym Krymie do katastrofy ekologicznej, do której doprowadził ostrzał. Główny Zarząd Wywiadu Ukrainy potwierdził, że do atmosfery wyciekły niebezpieczne substancje. Obserwowano wówczas wysokie stężenie dwutlenku siarki w powietrzu. Ustalono, że do wycieku doszło przez rosyjskie pociski, które trafiły w obiekty na terenie zakładów w Armiańsku.