W obwodzie mikołajowskim na południu Ukrainy pod okupacją jest nie więcej niż 15 proc. miejscowości - poinformował w środę szef administracji obwodowej Witalij Kim. Wskazał, że chodzi o miasto Snihuriwka, liczące około 12 tys. mieszkańców, i okoliczne wsie. Kim, którego cytuje portal Suspilne, powiedział, że "10-15 proc. miejscowości" w regionie okupowanych jest przez wojska rosyjskie. Podkreślił, że Rosjanie ostrzeliwują główne miasto obwodu, Mikołajów, z artylerii lufowej dalekiego zasięgu. "Strzelają nowymi pociskami o wadze ponad 100 kg, na odległość prawie 40 km. W razie trafienia powoduje to wielkie szkody w budynkach mieszkalnych" - powiedział Kim. Wyraził przypuszczenie, że Rosjanie "wiedzą, że trzeba będzie się wycofać" i dlatego stosują teraz te pociski, bo "nie będą mogli ich już wykorzystać". Zełenski o sytuacji na wschodzie Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ocenił we wtorek wieczorem, że sytuacja w Donbasie jest "bardzo trudna". "Obłędem" nazwał bombardowanie przez Rosjan Siewierodoniecka, w którym znajdują się duże zakłady chemiczne. "Ale w 97. dniu takiej wojny już nie dziwi, że dla rosyjskich wojskowych, dowódców jest to całkowicie do przyjęcia" - podsumował prezydent. Zełenski zwrócił uwagę, że ukraińskie siły zbrojne odniosły sukcesy na kierunku chersońskim i charkowskim; powstrzymują też rosyjską armię na kierunku zaporoskim.