Wielokrotnie atakowany most Krymski łączący Półwysep Tamański z Półwyspem Krymskim jest ważny zarówno dla wojsk sił ukraińskich, jak i dla żołnierzy Federacji Rosyjskiej, ma on bowiem znaczenie logistyczne. Ukraiński wywiad ujawnił plan okupantów, dzięki któremu Rosja miałaby uchronić konstrukcję przed kolejnymi atakami. Most Krymski. Rosjanie planują utworzyć pas ochrony We wtorek okupanci zatopili jeden prom, a według pozyskanych informacji zdecydują się oni jeszcze na zatopienie co najmniej sześciu jednostek, aby w ten sposób utworzyć pas ochronny przed mostem Kerczeńskim. Skuteczne ataki Sił Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy na uzasadniony cel wojskowy spowodowały poważne uszkodzenia konstrukcji, wywiad zwraca tutaj uwagę na drogi i tory kolejowe. "Niedawne eksplozje na moście Kerczeńskim po raz kolejny pogorszyły sytuację sił wroga na południu Ukrainy i wywołały histeryczną reakcję wojska lub kierownictwa politycznego Moskwy" - podano w komunikacie, który cytuje Unian. Brytyjski wywiad ocenia: Mosty pontonowe nie wytrzymają ciężkich pojazdów Do zniszczeń wyrządzonych na moście Krymskim odnosi się także w najnowszej aktualizacji brytyjskie Ministerstwo Obrony. Analitycy zaznaczają, że Rosjanie wykorzystują mosty pontonowe w miejscowości Czonhar i Geniczesk na granicy z południową Ukrainą, aby dostać się na Krym. Więcej o przebiegu wojny w Ukrainie w specjalnym raporcie. "Mosty pontonowe prawdopodobnie nie będą w stanie w pełni utrzymać ruchu ciężkich pojazdów przewożących amunicję i broń na front" - podaje Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii. Jak dodano, na Krymie utworzyły się tak zwane "wąskie gardła". "Oznacza to, że siły rosyjskie są częściowo uzależnione od długiego objazdu przez Armiańsk. Powoduje to dodatkowe utrudnienia w rosyjskiej sieci logistycznej" - podsumowano. Ekspert wojskowy kreśli dwa scenariusze. W grę wchodzi zniszczenie mostu Krymskiego Ekspert wojskowy Jurij Fiodorow podaje z kolei, że Ukraina ma szansę na odbicie tymczasowo okupowanego Krymu, pod dwoma warunkami. Pierwszym z nich jest to, że siły zbrojne muszą odnieść sukces w rejonie miejscowości Tokmak, a następnie zniszczyć most Kerczeński. Ekspert jest przekonany, że w ten sposób "Rosjanie nie będą mieli nic do roboty na Półwyspie". - O losach wojny decydują małe węzły kolejowe w Wołnowasze i Tokmaku. Los Krymu faktycznie się tam rozstrzygnie. Jeśli szlaki lądowe na Krym zostaną odcięte (...) to koniec, Krym może się poddać. Im szybciej, tym więcej żołnierzy można uratować, ponieważ zaopatrzenie dostarczanie drogą morską to kropla w morzu, jest niemożliwe - mówi Fiodorow. Ekspert zaznacza, że transport zaopatrzenia dla Rosjan odbywa się drogą lądową, głównie kolejową, co usprawnia dla nich przebieg wojny w niektórych miejscach. "W Donbasie wojskom rosyjskim stosunkowo łatwo jest walczyć, bo pod ich kontrolą znajduje się rozwinięta, gęsta sieć kolejowa, połączona z Rosją" - wskazuje Fiodorow i podkreśla, że tam problemy logistyczne są mniejsze, niż na południu Ukrainy, "a zwłaszcza na Krymie". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!