Jak informuje analityk w rozmowie z BILD, rosyjskie jednostki znajdują się około 200 metrów od jednego z ostatnich szlaków zaopatrzeniowych Sił Zbrojnych Ukrainy. Przebicie się przez drogę będzie oznaczało niemal całkowite odcięcie Ukraińców od regularnych dostaw amunicji i żywności. W pobliżu wsi Siewierne znajduje się jeszcze jedna droga, ale tam również coraz bliżej podchodzą rosyjscy żołnierze. - Jeśli te szlaki zostaną przecięte, miasto zostanie otoczone i upadnie. Na razie tak się nie dzieje, ale niektórzy zakładają, że zajmie to najwyżej kilka dni lub tygodni - podkreśla. Zdaniem Juliana Ropke sytuacja ukraińskich obrońców jest bardzo trudna ze względu na ogromną przewagę liczebną Rosjan. Obecnie ma ona wynosić około pięć do jednego na korzyść szturmujących. Dodatkowo ogromna przewaga widoczna jest także w powietrzu. Nad Awdijiwką nieustannie pojawiają się myśliwce, które zrzucają na zabudowania bomby lotnicze odłamkowo-burzące FAB-500, FAB-1000 i FAB-1500. Rosjanie zmieniają taktykę. Dowódca o szaleńczych atakach Jak poinformował Dmytro Riumszyn, dowódca ukraińskiej 47. oddzielnej brygady zmechanizowanej, Rosjanie w ostatnich dniach zdecydowali się na kolejną zmianę taktyki walki w Awdijiwce. Jeszcze kilka tygodni temu prowadzone były głównie tzw. "mięsne ataki", polegające na wysyłaniu dużych grup żołnierzy piechoty na dobrze obsadzone ukraińskie pozycje. Obecnie zaś Rosjanie działają głównie w małych grupach. - Dopóki mamy siłę i środki do utrzymania obrony, wróg nie będzie w stanie otoczyć Awdijiwki. Teraz nie próbują już atakować mięsnymi falami (...) okresowo próbują naruszać naszą obronę w małych grupach, wcześniej działając lotnictwem - stwierdził. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!