Rosjanie w środę wdarli się do domu dziennikarki i szefowej portalu Ria-Melitopol Switłany Zalizeckiej i uprowadzili jej 75-letniego ojca - podaje serwis. W domu byli rodzice kobiety. Rosjanie przeprowadzili rewizję i wywieźli ojca w nieznanym kierunku. - Powiedzieli mamie, że uwolnią tatę tylko, jak ja do nich przyjdę. Ale ja nie planuję tam iść, bo wyjechałam z miasta po rozmowie z Hałyną Danylczenko, która kilka dni po naszej rozmowie ogłosiła, że jest p.o. mera miasta - opowiadała Zalizecka. Jak dodała, Danylczenko proponowała jej współpracę z Rosjanami. "Dziennikarka po tej rozmowie podjęła decyzję o wyjeździe, bo nie zamierza podejmować takiej współpracy" - pisze Suspilne. Porwania dziennikarzy w Melitopolu To nie pierwsza próba nacisku Rosjan na media w kontrolowanym przez nich mieście. "Czwórka dziennikarzy uprowadzonych w poniedziałek w okupowanym przez Rosjan Melitopolu na południowym wschodzie Ukrainy jest już na wolności" - poinformował przed dwoma dniami Narodowy Związek Dziennikarzy Ukrainy (NSŻU). Jako ostatni wypuszczony został wydawca Mychajło Kumok i członkowie jego rodziny. "Na wolności! Okupanci wypuścili rodzinę wydawcy Mychajła Kumoka z Melitopola po zatrzymaniu, rozmowach profilaktycznych i publicznym rozgłosie" - podał na Facebooku szef NSŻU Serhij Tomilenko. Wyjaśnił, że Kumok został wcześniej zabrany razem z żoną i córką. NSŻU podała wcześniej w poniedziałek, że uzbrojeni ludzie zabrali z domów dziennikarzy pracujących w MV Holding: Kumoka, redaktor Jewhenię Borian oraz dziennikarki Julię Olchowską i Lubow Czajkę, a następnie przewieźli ich w nieznane miejsce. Trzy kobiety zostały następnie zwolnione.