Według informacji wiernego ukraińskiej administracji doradcy mera Mariupola Petra Andriuszczenki, w dystrykcie primorskim na południu Mariupola Rosjanie rozpoczęli budowę mieszkań dla mieszkańców miasta. Co jednak zaskakujące, okupanci nie prowadzą działań propagandowych promujących inwestycję. "Jeśli przyjrzysz się bliżej, staje się jasne dlaczego" - pisze Andriuszczenko. Na opublikowanym nagraniu widać mieszkania złożone z betonowych prefabrykatów. Kolejne piętro zostało jedynie ułożone na niższym, na cegłach, bez żadnego łączenia. "Kolaboranci otrzymają nowe mieszkania, a zwykli ludzie będą mieszkać w domkach z kart" - komentuje doradca mera i dodaje, że ukraińskie rodziny zostaną umieszczone w niewielkich betonowych mieszkaniach bez względu na liczbę dzieci. Ma powstać 266 mieszkań dla ok. 600-700 osób, co oznacza że średnio na niewielkiej przestrzeni będą mieszkań dwie-trzy osoby. Doradca nowe mieszkania nazwał "betonowymi kurnikami". Mariupol. Brak gazu, prądu i wody Co więcej, w miejscu gdzie powstają budynki z prefabrykatów, nie ma dostępu do mediów: gazu i elektryczności. Według Andriuszczenki Rosjanie nie planują połączeń przed zimą. Zaapelował do mieszkańców, by "ewakuowali się zanim zostaną zmuszeni do zamieszkania w niebezpiecznych, betonowych komorach". Trudna sytuacja mieszkańców Mariupola dotyczy nie tylko "nowego budownictwa", ale również warunków mieszkaniowych w centralnych dzielnicach. Mariupolska Rada Miejska opublikowała w poniedziałek nagranie z ukrycia, na którym można zobaczyć stosy śmieci na ulicach. W komunikacie zwrócono uwagę na problemy w dostępie do wody. Nexta pokazała film przedstawiający warunki w jakich mieszkańcy zmuszeni są brać prysznic. W Mariupolu od czasu zajęcia miasta przez Rosjan nie naprawiono zniszczonej w wyniku ostrzału kanalizacji.