Plany Federacji Rosyjskiej miały być omawiane w kręgu osób z bliskiego kręgu Władimira Putina. Dziennikarze "Bilda" uzyskali dostęp do zarejestrowanych rozmów telefonicznych. Mowa o ponad siedmiu minutach nagrań, na których usłyszeć można rozmowy pomiędzy byłym szefem rosyjskiej agencji kosmicznej Dmitrijem Rogozinem a obecnym dyrektorem Kosmicznego Centrum CSKB Progress Dmitrijem Baranowem. Z pozyskanych materiałów ma wynikać, że rosyjscy urzędnicy zaczęli omawiać możliwość przekształcenia rakiety kosmicznej Sojuz w "megabroń przeciwko Ukrainie" na początku stycznia 2023 roku. W plan zaangażowani mieli być również wysoko postawieni członkowie rosyjskiej "kosmicznej elity" - wynika z ustaleń "Bilda". Sensacyjne doniesienia z Rosji. Plan ataku na Ukrainę rakietą kosmiczną Jak czytamy, rosyjscy urzędnicy mieli planować atak terrorystyczny na Ukrainę, aby "zrobić wrażenie na prezydencie Putinie". Z założeń wynika, że rakieta miałaby zostać zmodyfikowana tak, aby po starcie nie dotarła na orbitę, ale uderzyła w duże miasto w Ukrainie. Z punktu widzenia Rosjan kluczowym było, by zmodernizowany statek kosmiczny miał zdolność przenoszenia na pokładzie "ogromnych ilości materiałów wybuchowych". Dziennikarze piszą, powołując się na swoje źródła, że jednym z głównych celów rosyjskiego ataku mogłaby stać się ukraińska stolica. Rakieta, która miałaby uderzyć w Kijów, wystrzelona zostałaby z rosyjskiego Kosmodromu Plesieck na północy Rosji, co pozwoliłoby na umieszczenie na pokładzie większej ilości materiałów wybuchowych niż w przypadku skorzystania z Kosmodromu Wostocznyj przy granicy z Chinami. - Ze wschodu to mogłoby być 7,5 tony. Z północy może być 10 ton. Odejmijmy po jednej tonie dla bezpieczeństwa i mamy 6,5 i 9 ton - mówił Baranow, cytowany przez "Bild". Rakieta kosmiczna z ładunkami wybuchowymi na pokładzie. Planowali atak na Kijów Rosjanie mieli rozmawiać na temat ewentualnych problemów technicznych dotyczących wejścia w atmosferę czy sterowania rakietą. Panowie rozprawiali również o ryzyku upadku elementów rakiety na terytorium Rosji, oszacowaniu terenu zagrożonego uderzeniem, wykonaniu kolejnych obliczeń czy przegrzewaniu się komponentów. Czytaj też: Niespodziewany ciężar dla Kremla. Kluczowa budowla przysparza problemów W kolejnych rozmowach Baranow z Rogozinem aktualizowali swoje ustalenia, a ten pierwszy informował, że przygotowania do uderzenia mogą potrwać od sześciu do dziewięciu miesięcy. "Bild" pisze, że Władimir Putin o planach naukowców miał dowiedzieć się 16 stycznia bieżącego roku - nie wiadomo, jak zareagował i czy rozkazał, by projekt realizować. Źródło: "Bild", Euromaidan Press *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!