Od ponad miesiąca trwa atak wojsk rosyjskich na suwerenne terytorium Ukrainy. Po ponad miesiącu krwawych walk Rosjanie ogłaszają koniec "pierwszej fazy operacji wojskowej". - Główne cele pierwszego etapu tej operacji zostały osiągnięte. Potencjał bojowy Sił Zbrojnych Ukrainy został znacznie uszczuplony, co pozwala nam skoncentrować uwagę i główne wysiłki na osiągnięciu głównego celu, czyli wyzwoleniu Donbasu - powiedział w 34. dniu wojny Siergiej Szojgu, minister obrony Rosji. Gen. Koziej: Militarnie nie da się pokonać Ukrainy - Wydaje się, że Władimir Putin już zrozumiał, że militarnie nie da się pokonać Ukrainy. Armia tego kraju nie da się Rosjanom rozbić na polu bitwy - mówi Interii gen. Stanisław Koziej, profesor nauk wojskowych i były szef BBN. - Putin wyraźnie zmienił strategię. Wycofuje się z Kijowa i koncentruje siły na południowowschodniej Ukrainie, żeby opanować i kontrolować jak największe terytorium i mieć pomost między Donbasem a Krymem. Na tym koncentruje się w sensie wojskowym - uważa. Jest i cel polityczny. Zdaniem gen. Kozieja, prezydent Rosji próbuje szykować grunt pod polityczne porozumienie, które pozwoli mu ogłosić, że operacja w Ukrainie zakończyła się sukcesem. Jak to zrobi? W ocenie specjalistów analizujących wojnę w Ukrainie, Putin zagra kartą "Donieck, Ługańsk". - W Doniecku i Ługańsku szykowane jest referendum na temat przyłączenia tych regionów do Rosji. Po jego przeprowadzeniu Rosja przyjmie obie republiki, a wtedy Putin będzie mógł mówić, że oto ukraińska armia również okupuje terytorium Rosji i na te tory będzie kierował negocjacje pokojowe - uważa gen. Koziej. Podobnie sytuację ocenia dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Adam Eberhardt. "Rosjanie będą koncentrować się na zajęciu całych obwodów donieckiego i ługańskiego, żeby je potem anektować. Nie będą rozciągać frontu, ani szturmować Kijowa, zrozumieli jaki to koszt. Ograniczenie planów militarnych, nie oznacza redukcji ambicji politycznych. Do pokoju daleko" - napisał na Twitterze. Kiedy skończy się ta wojna? Na przełom nie liczy też Maria Piechowska - analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych ds. Ukrainy. - Trudno powiedzieć, jak długo będą trwały tak intensywne działania militarne jak obecnie. Natomiast sama wojna będzie trwała długo, w mniej lub bardziej zamrożonym stanie nawet lata. Rosja walczy o to, żeby Ukraina znalazła się w jej strefie wpływów. A tego Ukraina nie zaakceptuje. Z kolei póki Rosja nie osiągnie jakichś celów, nie zakończy działań militarnych - mówi Interii Piechowska. Przypomina, że choć atak na pełną skalę rozpoczął się 24 lutego, wojna w Ukrainie trwa od ośmiu lat. W ocenie ekspertki ważnym na tym etapie celem dla Rosji jest zajęcie Mariupola, nie spodziewa się jednak, by samo miasto zadowoliło Władimira Putina. - Rosja ma możliwości zmobilizowania dużo większej liczby żołnierzy niż Ukraina. Jednak to po stronie Ukrainy jest inicjatywa. Oni wiedzą, że muszą walczyć. Wojsko rosyjskie nie jest tak zmotywowane - ocenia ekspertka. Gen. Koziej o minimalnym zysku Rosji w tej wojnie - Kijów, Charków, Sumy - słyszymy, że Rosjanie wycofują się stamtąd. Być może wojska wracają do Rosji, by odtworzyć zdolność bojową. Kiedy tak się stanie, mogą zostać przerzucone jako siły odwodowe na kierunek południowy do wzmocnienia okupacji i utrzymania tego pomostu donbaskiego, jako pewnego minimum zysku terytorialnego Rosji w tej wojnie - ocenia były szef BBN. Gen. Koziej przypomina, jak ważna dla Rosji jest kwestia zapewnienia drogi lądowej i wody pitnej na Krymie. - Kłopoty rosyjskiej armii na froncie już sprawiają, że Rosja musi ograniczyć swoje początkowe cele wojenne. Nie wydaje się możliwe, żeby była w stanie odtworzyć takie rezerwy wojskowe, aby szybko przegrupować siły i przejść do ofensywy na dużą skalę - mówi Interii gen. Stanisław Koziej. - Wojna długotrwała na wyniszczenie Ukrainy, wbrew pozorom, nie jest dla Rosji korzystna. Ukraina jest bez przerwy wspomagana przez Zachód. Rosja co prawda ma bardzo duże zdolności, jeśli chodzi o produkcje broni czy amunicji, ale sankcje ograniczają możliwości rosyjskiej gospodarki. Na dłuższą metę przedłużający się konflikt nie jest dla Rosji wygodny - podsumowuje generał. Wojna. Ukraińcy skutecznie bronią się przed rosyjską inwazją Po 33 dniach wojny siły rosyjskie mają być nadal powstrzymywane na wszystkich kierunkach, a ukraińskie - przeprowadzać skuteczne kontrataki - analizuje Ośrodek Studiów Wschodnich. Strona ukraińska informuje, że od momentu inwazji zginęło ponad 17 tys. rosyjskich żołnierzy. W związku z ponoszonymi stratami w Rosji ma trwać nabór ochotników do sił okupacyjnych. "W celu uzupełnienia arsenału agresor ma przestawiać na całodobowy tryb pracy przedsiębiorstwa produkujące rakiety, napotyka jednak przy tym wyzwania wynikające z zachodnich sankcji" - informuje OSW.