Jak wynika z najnowszego raportu frontowego przygotowanego przez amerykański Instytut Studiów nad Wojną, rosyjscy oficerowie zdecydowali o znacznym zwiększeniu liczby ataków na kilku kierunkach jednocześnie. Dzięki temu Rosjanie starają się znaleźć słaby punkt ukraińskiej obrony, która może nie powstrzymać zmasowanego naporu. Tylko w ciągu ostatnich godzin zanotowano m.in. ataki na zachód od Awdijiwki, w pobliżu miejscowości Tonenke, gdzie do ataku posłano co najmniej 12 BMP i 36 czołgów. "Na całym obszarze działań odnotowuje się nasilenie rosyjskich ataków zmechanizowanych. Siły obronne odparły duży rosyjski atak w kierunku łymańskim. Według danych geolokalizacyjnych wojska ukraińskie uszkodziły lub zniszczyły kilka rosyjskich pojazdów opancerzonych" - napisano w raporcie. Wojna w Ukrainie. Rosjanie szturmują Czasiw Jar. "Mają duże rezerwy" Najcięższe walki, od kilku dni, toczą się w okolicach Czasiwego Jaru na zachód od Bachmutu. Tam rzucone zostały najliczniejsze jednostki rosyjskie, które zdobyły już wyżyny znajdujące się w pobliżu miejscowości. Jak ujawnia ukraiński wojskowy Wołodymyr Czerniak, oficer brygady "Rubiż" Gwardii Narodowej, sytuacja dla obrońców staje się coraz trudniejsza. - Mają rozkaz: zająć miasto Czasiw Jar. To właśnie do tego miasta skierowali swoje główne wysiłki na kierunku bachmuckim. Zdobycie Czasiwego Jaru pozwoli im ustanowić kontrolę ogniową nad Konstatynówką, a częściowo nawet nad Kramatorskiem (...) Ale wojska ukraińskie nie opuszczają swoich pozycji, prawie wszystkie akcje szturmowe Rosjan nie kończą się pełnym sukcesem, czyli wojskom ukraińskim udaje się powstrzymać ataki - wyjaśnił. Według Czerniaka, sytuacja z godziny na godzinę może się zmieniać, ponieważ siły rosyjskie zostały wyraźnie wzmocnione i mają ogromną przewagę w amunicji, którą mogą ostrzeliwać miasto. - Miejmy nadzieję, że w najbliższej przyszłości sytuacja zmieni się na naszą korzyść. W końcu siły wroga nie są nieskończone, ale sytuacja na razie nie daje żadnych pozytywnych prognoz. To prawdziwe piekło na kierunku bachmuckim. Tylko dzięki bohaterstwu naszych Sił Obronnych wróg nie zajął tej osady - stwierdził. - Taktyka jest podobna do tej, którą stosowali na terenach zaludnionych, które udało się im zająć wcześniej. Najpierw rozgrzewają się działaniami lotniczymi i artylerią lufową, później atakują grupy mięsne, żeby zmęczyć nasze wojska, po czym wkraczają kolejne grupy i zaczynają skupiać się na stratach ogniowych. Mają duże rezerwy, gdy tylko kończy się jedna grupa, na ratunek przychodzi druga. Wróg ma wystarczające zasoby, aby prowadzić działania na tym kierunku - dodał. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!