O aktualnej sytuacji w obwodzie charkowskim Ołeksandr Borodin mówił na antenie "Radio Ukraina". Rzecznik 3. Oddzielnej Brygady Szturmowej, która znajduje się obecnie na tym odcinku podkreślił, że w ostatnim czasie widoczna jest zmiana sposobu walki rosyjskich jednostek. Do tej pory szturmy przeprowadzane były głównie z użyciem niewielkich grup piechoty, które niemal bez przerwy atakowały ukraińskie fortyfikacje. Teraz na miejscu jest już także sprzęt ciężki. - Jeśli wcześniej wróg działał głównie na wyniszczenie, były to ataki piechoty wspierane przez artylerię i drony FPV, mogli to robić miesiącami, prawie codziennie, teraz używają pojazdów opancerzonych, czołgów. Oznacza to, że czują, jak ważne jest dla nich odzyskanie pozycji - tłumaczył Borodin. Wojna na Ukrainie. Rosjanie przechodzą do ataku w obwodzie charkowskim Zdaniem wojskowego, największym obecnie problemem Rosjan nie jest niedawna utrata pozycji m.in. w mieście Wołoczańsk. Ołeksandr Borodin zauważył, że zdecydowanie ważniejszą kwestią dla rosyjskich jednostek jest narzucenie własnego tempa działań i zmuszenie Ukraińców do reakcji. - Nie chodzi tylko o pozycje, które były budowane przez długi czas, wysunięte, oni stracili inicjatywę. A dla nich, jak rozumiem, inicjatywa jest ważna - podkreślił. Jednym z kluczowych miejsc o które w najbliższym czasie toczyć się będą ciężkie walki, zdaniem Ołeksandra Borodina będzie niewielka osada Borów. Choć ze strategicznego punktu widzenia jest ona niemal niewidoczna, to dla Rosjan może być kluczowym elementem w dalszych, ewentualnych działaniach ofensywnych. - Miejscowość Borowa nadal jest jednym z ważnych elementów, ponieważ jest to zarówno węzeł logistyczny, jak i, w pewnym sensie, okazja do zrobienia trampoliny do dalszych działań. Myślę, że widzą, że nie ma innych opcji niż użycie pełnoprawnych jednostek zmechanizowanych - stwierdził. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!