O sytuacji w Czasiw Jarze w rozmowie z ukraińską telewizją publiczną mówił Serhij Czaus z wojskowej administracji osady. Z informacji przekazanych przez urzędnika wynika, że choć w miejscowości od wielu miesięcy prowadzona była ewakuacja, to nadal znajdują się tam cywile. - W Czasiw Jarze i w całej gminie pozostały 682 osoby. To zwykli ludzie, mieszkańcy gminy, którzy pozostali pomimo działań wojennych, które faktycznie mają już miejsce na granicy naszego miasta - stwierdził. Ukraina. Czasiw Jar szturmowany przez Rosjan Jak przekazał Czaus, osoby, które zdecydowały się pozostać w mieście to w większości osoby starsze. Okrojone informacje na temat starć bojowych w bliskiej okolicy miasta potwierdził także rzecznik Gwardii Narodowej Rusłan Muzyczuk. W komentarzu dla portalu LIGA.net wojskowy stwierdził, że położenie geograficzne miasta daje możliwość prowadzenia długiej i skutecznej obrony przez Siły Zbrojne Ukrainy. Jednocześnie Muzyczuk podkreślił, że w ostatnich godzinach Rosjanie zwiększyli swoją aktywność i na wschodzie i południu, szczególnie w kontekście dronów i lotnictwa, które dokonują głębokiego rozpoznania ukraińskiej obrony. Walki o Czasiw Jar. Rosjanie zastosowali "ataki czołowe" O taktyce zastosowanej przez Rosjan mówił oficer 26. brygady artylerii Sił Zbrojnych Ukrainy Oleg Kałasznikow. Jak poinformował wojskowy, początkowo rosyjskie jednostki starały się prowadzić swoje uderzenia na flankach miasta, jednak w ostatnim czasie zwiększono "ataki czołowe" prowadzone główną drogą do osady. - Oni szturmują bezpośrednio. Piechota w oddzielnych grupach, to jest ich taktyka od dawna. Dodatkowo starają się przyciągnąć zarówno czołgi, jak i bojowe wozy - mówił. Według wojskowego Rosjanie mają także znaczącą przewagę w powietrz,u co wykorzystują poprzez wykorzystanie kierowanych bomb lotniczych, które spadają na znajdujące się w mieście obiekty cywilne. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!