"Mężczyzn w wieku poborowym poszukuje się za pomocą dronów, na wojnę idą nawet studenci" - napisał Hajdaj w serwisie Telegram. Wojna w Ukrainie. Rosjanie używają dronów, by odnaleźć rezerwistów Wyjaśnił, że do takich działań uciekają się organizowane przez władze okupacyjne komisje uzupełnień w miejscowości Chrustalne. Od 2014 roku Chrustalne pozostaje pod kontrolą prorosyjskich separatystów. Władze uznały, że "mężczyzn do przymusowej mobilizacji należy poszukiwać rzetelniej" i właśnie w Chrustalnem do poszukiwań użyto dronów, które oblatywały miasto - wynika z komunikatu Hajdaja. Urzędnik, który reprezentuje ukraińskie władze regionalne, poinformował także, że władze okupacyjne próbują mobilizować studentów kształcących się stacjonarnie. Dotąd mieli oni nadzieję na odroczenie o kilka lat obowiązku służby wojskowej - przypomniał szef regionu. Kreml mobilizuje za wszelką cenę. Wśród poborowych przewlekle chorzy Rosjanie bezwzględnie poszukują dodatkowych żołnierzy, dlatego powołania wysyłane są niejako automatycznie - często nie sprawdza się nawet czy dana osoba ma zdolności, by służyć w armii. Mieszkańcy różnych regionów Rosji informują, że mobilizacją objęto tych, którzy nie spełniają warunków ze względów zdrowotnych lub rodzinnych. Przy rekrutacji nie uwzględniono wcześniej ogłoszonych przez MON kryteriów: wieku poborowych, umiejętności wojskowych i stanu zdrowia. Poborowi nie przeszli badań lekarskich, więc zmobilizowano rezerwistów z chorobami przewlekłymi, w tym po operacjach kardiochirurgicznych, jak i oczekujących na operacje.