- Nie boimy się 9 maja, choć jesteśmy przekonani, że Rosja mogłaby wykorzystać tę datę do pokazania swojego tak zwanego zwycięstwa. Słyszeliśmy, że planują zorganizowanie demonstracji z okazji 9 maja na okupowanych terytoriach Ukrainy - stwierdził Zełenski. Prezydent zapewnił, że również Ukraińcy świętują ten dzień jako zwycięstwo nad Niemcami w czasie II wojny światowej, ale Rosjanie robią wszystko, aby Ukraińcy tę datę znienawidzili. Zełenski nie chce tracić relacji z Macronem Prezydent Ukrainy powiedział, że nie chce stracić relacji z prezydentem Macronem, a Marine Le Pen powinna zrozumieć swoje błędy i zmienić stanowisko odnośnie Rosji. Liderka Zjednoczenia Narodowego i rywalka Macrona w niedzielnej drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji jest osobą niepożądaną na Ukrainie ze względu na swoje wcześniejsze wypowiedzi odnośnie aneksji Krymu w 2014 roku. Le Pen określiła półwysep jako rosyjski. - Wojna w Ukrainie zaczęła się osiem lat temu, od 24 lutego mamy do czynienia z wojną na wielką skalę - stwierdził Zełenski, mówiąc o sytuacji ludności cywilnej. - Mieszkańcy Mariupola stali się zakładnikami Rosjan, w tym cywile i dzieci - podkreślił prezydent Ukrainy pytany o walki w mieście. W Kijowie życie wraca do miasta w mniejszym lub większym stopniu, ale ostrzały są kontynuowane - poinformował, apelując do Zachodu o kolejne dostawy broni dla Ukrainy. Zełenski zaprosił Macrona na Ukrainę Zełenski nazwał nieuznanie faktu ludobójstwa na Ukrainie przez Macrona za "bolesne" i zaprosił go do swojego kraju, aby ten stwierdził dokonywane tu przez Rosjan ludobójstwo. - Myślę, że Macron sformułował to z prawnego punktu widzenia. I naprawdę wierzę, że zrozumie, że to ludobójstwo, kiedy tu przyjedzie. Zapraszam go, tak jak zapraszam każdego lidera - podkreślił prezydent Ukrainy. Zarówno prezydent Macron, jak i jego rywalka w wyborach prezydenckich Marine Le Pen odmówili w ostatnich dniach nazwania zbrodni dokonywanych na Ukrainie przez Rosjan mianem ludobójstwa.