Wojna, jaką rozpętał w Ukrainie Władimir Putin to przede wszystkim dramat ludzi, mieszkańców Ukrainy, którzy tracą życie w wyniku działań rosyjskich wojsk. Jednak nieustające bombardowania miast, jakie od 24 lutego prowadzą kremlowskie siły powodują też ogromne straty w infrastrukturze Ukrainy. Mówił o nich w poniedziałek Ołeksandr Kubrakow, ukraiński minister infrastruktury. Rosja bombarduje Ukrainę. Straty w infrastrukturze to 10 mld. dolarów Ukraiński minister infrastruktury Ołeksandr Kubrakow powiedział w poniedziałek we Lwowie, że kraj w wyniku inwazji Rosji poniósł do tej pory straty w infrastrukturze w wysokości 10 mld dolarów. W telewizyjnej wypowiedzi podkreślił, że "większość zniszczonej infrastruktury będzie odbudowana za rok, a bardziej skomplikowane przypadki - za dwa lata. Poinformował równocześnie, że w niedzielę z Charkowa ewakuowało się 40 tys. ludzi. Ukraina zaapelowała do Rosji o wypuszczenie cywilów z innych miast; doradca szefa MSW Wadym Denysenko powiedział, że na ewakuację czeka jeszcze 4 tys. cywilów z przedmieść Kijowa. "Rosja robi wszystko, aby przeszkodzić w tworzeniu (korytarzy) humanitarnych" - dodał. Wojna w Ukrainie. Rosyjskie bomby spadły na gazociąg W niedzielę szef władz obwodu kijowskiego Ołeksij Kułeba, rosyjski pocisk trafił w gazociąg w mieście Irpień. Mieszkańcy pozbawieni są dostaw gazu. Sytuacja humanitarna jest tam katastrofalna, cywile próbują uciekać, choć trwają ataki bombowe.Z kolei w piątek , strażacy walczyli z ogniem, który wybuchł w elektrowni atomowej w Zaporożu po rosyjskim ataku bombowym. Rosjanie ostrzeliwali elektrownię z czołgów i z powietrza. Podczas ataku dwaj członkowie personelu Zaporoskiej Elektrowni Atomowej zostali ranni. Na szczęście żaden z reaktorów nie został uszkodzony.