Lindsay Graham nie kryje swojego antyputinowskiego nastawienia. To właśnie dlatego w Rosji przy jego nazwisku pojawiła się specjalna gwiazdka. W zestawieniu Federalnej Służby Monitoringu Finansowego (Rosfinmonitoring) polityka uznano za osobę niebezpieczną. Co więcej, wobec republikanina wszczęto sprawę karną. Chodzi o zarzuty o "ekstremizm państwowy". Amerykański senator na cenzurowanym w Rosji Graham nie jest osamotniony. Na listę wpisano łącznie 28 nowych osób, w tym m.in. popularną aktywistkę na rzecz ochrony środowiska Jewgieniję Czirikową. 48-latka przebywa poza Rosją, a Ministerstwo Sprawiedliwości uznało ją za "zagranicznego agenta". Amerykański senator podpadł Rosjanom podczas wizyty w Kijowie w maju 2023 roku, kiedy spotkał się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Na opublikowanym nagraniu słychać jak mówi, że "Rosjanie giną, a amerykańska pomoc finansowa dla Ukrainy to "najlepsza inwestycja Waszyngtonu". "Trudno sobie wyobrazić większy wstyd" Przywołane słowa spotkały się z oburzeniem na Kremlu. - Trudno sobie wyobrazić większy wstyd dla kraju niż posiadanie takich senatorów - oceniał wówczas rzecznik rosyjskiego przywódcy Dmitrij Pieskow. Już wtedy rosyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych umieściło polityka na swojej liście. Po opublikowaniu całości nagrania okazało się, że słowa Grahama zostały wyrwane z kontekstu. W jednej części dialogu mówił o "umierających Rosjanach", w innej o "inwestycjach Waszyngtonu". - Rosyjska machina propagandowa jak zwykle ciężko pracuje - komentował zamieszanie republikański polityk. Źródło: Meduza *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!