Nie brakuje głosów, że 2022 r. i przebieg wojny w Ukrainie zmiażdżył mit o rosyjskim imperium, a siła rosyjskiej armii zaliczanej do światowej czołówki pod względem uzbrojenia oraz liczebności została w brutalny sposób zweryfikowana przez Siły Zbrojne Ukrainy. Od wielu miesięcy obserwujemy doniesienia z Rosji na temat żołdaków Władimira Putina, które z pewnością nie przynoszą chluby Rosjanom. Niezbyt często jednak da się słyszeć głosy niezadowolenia z rosyjskich szeregów. Rosja. Żołnierz neonazistowskiej bojówki skarży się na armię Putina Jewgienij Rasskazow, pseudonim Topaz z neonazistowskiego batalionu Rusicz prowadzi konto na popularnym w Rosji serwisie Telegram, gdzie dzieli się przemyśleniami na temat specjalnej operacji wojskowej, jak w Rosji nazywana jest oficjalnie inwazja na Ukrainę. Przypomnijmy, że założone przez Aleksieja Milczakowa ugrupowanie Rusicz bez skrępowania nosi naszywki z kołowrotem - ośmioramienną swastyką [symbol ruchów pansłowiańskich, pogańsko-faszystowskich, neonazistowskich w wielu krajach słowiańskich] i inne charakterystyczne radykalne symbole. Na ich sztandarach pojawia się np. Valknut [symbol runiczny, tzw. węzeł poległych]. Członkowie bojówki walczą na wschodzie Ukrainy od 2014 r. Dali się poznać z przeprowadzenia tortur i morderstw, z których część wyciekła do internetu. Jewgienij też jest neonazistą, co łatwo zauważyć po jego licznych wpisach na Telegramie, czy chociażby wspomnieniach na temat Adolfa Hitlera - "człowieka, który jest dla niego wzorem do naśladowania" - w dzień urodzin przywódcy nazistowskich Niemiec. Rasskazow podzielił się w swoim wpisie przemyśleniami na temat sytuacji rosyjskiej armii, walczącej w Ukrainie. Z wieloma informacjami, jak brakiem amunicji wojsk Putina, słabym morale czy niską jakością zmobilizowanych żołnierzy stykamy się od pewnego czasu, czytając doniesienia z frontu. To, co może dziwić, to fakt, że krytyka pojawia się u czynnego rosyjskiego żołnierza, który w pełni popiera linię polityczną rosyjskiego dowództwa wobec Ukrainy. Krytyczny brak amunicji Rasskazow wskazuje więc, że poważny brak amunicji na tle powiększających się zapasów Ukraińców "staje się krytyczny". A jeśli nic się nie zmieni, w niedalekiej przyszłości wróg (tj. Ukraina) zdobędzie przewagę artylerii na froncie. Żołnierz neonazistowskiej bojówki podkreśla, że sytuacja jest niezwykle poważna, biorąc pod uwagę fakt, że "wszystkie sukcesy naszej armii, zarówno ofensywne, jak i defensywne, są wynikiem przewagi naszej artylerii". Rasskazow kreśli następujące warianty rozwoju sytuacji "specjalnej operacji wojskowej". Jego zdaniem Rosja powinna zwrócić się do jednego z państw sojuszniczych ws. wynegocjowania dostaw broni. Nie byłoby to nic nowego. Wiemy, że Rosjanie korzystają np. z irańskich dronów Shahed-136. W innym scenariuszu, Rasskazow, postuluje zamrożenie konfliktu "na najbardziej haniebnych warunkach", aby kupić czas i odbudować moce produkcyjne sprzętu i amunicji wojskowej. W innym z wariantów żołnierz sugeruje podjęcie ofensywy pancernej, dzięki której udałoby się przesunąć linię frontu na Zachód, zająć kilka ważnych miast, aby rosyjscy żołnierze nie znajdowali się na odkrytym terenie, i przez to byli narażeni na ostrzał ukraińskiej artylerii. Mobilizacja armii całkowitym niepowodzeniem Rasskazow przyznaje, że mobilizacja zakończyła się w Rosji całkowitym niepowodzeniem. Jego zdaniem większość - 70-80 proc. - zmobilizowanych żołnierzy była niezdolna do służby. Wśród powodów wymienia on m.in.: brak wysokiej jakości szkolenia wojskowego. Rasskazow przyznaje, że nie da się zrobić z cywili prawdziwego żołnierza w dwa tygodnie. Innym problemem jest brak odpowiedniej motywacji. Winę za to ponoszą według Rasskazowa władze i media, które w nieumiejętny sposób "tłumaczą" cele "specjalnej operacji wojskowej". Brak odpowiedniej komunikacji między władzą a obywatelami kończy się według rosyjskiego neonazisty sabotowaniem działań operacji wojskowych przez zmobilizowanych, nie mówiąc o pijaństwie poborowych. Według Rasskazowa w armii brakuje doświadczonych i zdyscyplinowanych żołnierzy i oficerów, a zbyt wiele ważnych stanowisk wpadło w ręce dyletantów. Efektem są duże straty Rosjan czy marnotrawienie sił na próbę zajęcia nieistotnych ze strategicznego punktu widzenia pozycji. Według Rasskazowa może doprowadzić to do kolejnych sukcesów Ukraińców na froncie.