Zmiana priorytetu sprawiła, że w trudnej sytuacji znalazł się właściciel najemniczej grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn - wskazuje ośrodek. 4 i 5 maja Prigożyn opublikował nagrania, na których ogłosił, że najemnicy wycofają się 10 maja z Bachmutu, jeśli firma nie otrzyma wystarczającego zaopatrzenia. Ostro i emocjonalnie zaatakował szefa rosyjskiego sztabu generalnego gen. Walerija Gierasimowa i ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu. Złość Prigożyna może świadczyć o tym, że resort obrony mógł zmniejszyć priorytet zajęcia Bachmutu i na co innego położyć nacisk operacyjny - podkreśla ISW. Jednak grupa Wagnera, mimo deficytu amunicji i innego zaopatrzenia, nie przestała dążyć do całkowitego zajęcia Bachmutu - zaznaczają analitycy. Na tyradę Prigożyna zareagował przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow. Oświadczył, że w miejsce opuszczających Bachmut wagnerowców jest gotów wysłać bojowników Achmatu. Płonący Bachmut. Miasto zaatakowane amunicją fosforową W czwartek wieczorem w sieci pojawiły się nagrania z płonącego Bachmutu. Na Telegramie doradca mera Mariupola Petro Andruszczenko poinformował, że miasto zostało zaatakowane amunicją fosforową. "Bachmut. Fosfor. Drań jest bezwartościowy. Tak samo było w Mariupolu. Kiedy nie mogą nic zrobić, zaczyna się fosforyzowanie" - napisał Andruszczenko, którego cytuje portal Ukrinform. Według nieoficjalnych doniesień za atakiem rakietami zapalającymi Grad ma stać grupa Wagnera. Jednocześnie służba prasowa Sił Operacji Specjalnych (SSO) Sił Zbrojnych Ukrainy podała, że ich jednostki nadal bronią miasta. "Stoimy! Żołnierze SSO, wraz z towarzyszami, nadal bronią Bachmutu!" - podkreślono w komunikacie. Według Konwencji genewskiej silnie trująca amunicja fosforowa nie może być stosowana na terenach zaludnionych, lecz w ograniczonych ilościach wyłącznie jako zasłona dymna czy do oświetlania pozycji przeciwnika.