Pełnoskalowy atak Rosji na Ukrainę rozpoczął się ponad dwa lata temu, jednak dopiero pod koniec marca 2024 roku z ust rosyjskiego urzędnika usłyszeć można było o "wojnie". Po raz pierwszy powiedział o niej rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Oznajmił on, że jego kraj znajduje się w stanie wojny z Ukrainą, ponieważ "kolektywny Zachód" stał się "jej uczestnikiem po stronie Ukrainy". Słowa rzecznika Kremla postanowił skomentować szef polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski. Minister zakpił z retoryki Kremla, wskazując w krótkim wpisie na brak logiki w komunikatach i działaniach reżimu Putina. Sikorski uderza w retorykę Kremla. Wykpił słowa Dmitrija Pieskowa Sikorski przypomniał bowiem o Rosjanach, którzy zostali aresztowani i skazani za to, że nazywali atak Rosji na Ukrainę wojną. "Chciałbym wiedzieć, czy ci odważni Rosjanie, którzy nazwali inwazję Putina na Ukrainę wojną przed tym, jak zrobił to rzecznik Kremla Pieskow, zostaną teraz wypuszczeni z więzienia" - napisał krótko szef polskiego resortu dyplomacji. Rosja: Dmitrij Pieskow o "okupowanych przez Ukrainę terytoriach" W tym kontekście warto przypomnieć, że do tej pory wszyscy politycy, na czele z wysoko postawionymi dyplomatami i prezydentem Władimirem Putinem, utrzymywali niezmiennie, że prowadzą w Ukrainie "specjalną operację wojskową". W podtrzymywaniu tego stanowiska nie przeszkodziła Rosji choćby ogólnonarodowa mobilizacja, którą Putin zarządził we wrześniu 2022 roku czy gospodarka, która z czasem zaczęła funkcjonować w stricte wojennym trybie. W trakcie wywiadu dla serwisu aif.ru Pieskow pozwolił sobie także na szerzenie kolejnych propagandowych tez. Stwierdził bowiem że część rosyjskich terytoriów jest "de facto okupowana" przez Ukrainę. Pieskow oświadczył, że Moskwa "nie może pozwolić na istnienie na swoich granicach państwa, które ma udokumentowany zamiar użycia wszelkich metod, aby odebrać Krym, nie wspominając już o terytorium nowych regionów". *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!