Dmitrij Pieskow powiadomił w niedzielę, że decyzja Władimira Putina dotyczy studentów, których zmobilizowano zanim tzw. DNR i ŁNR zostały "włączone" do Rosji. Przypomnijmy, władze w Rosji po przeprowadzeniu pseudoreferendów w ukraińskich obwodach charkowskim, chersońskim, ługańskim i donieckim zadecydowały o przyłączeniu tych terenów w skład Federacji Rosyjskiej. Decyzja o aneksji ukraińskich terenów nie została uznana przez społeczność międzynarodową. - Siły milicji ludowej zostały połączone z siłami zbrojnymi Federacji Rosyjskiej po wejściu DNR i ŁNR w skład Rosji. Putin polecił przeprowadzić demobilizację studentów i zorganizować ich powrót do miejsca nauki - powiedział Pieskow, cytowany przez rosyjskie media. Jak dodał, żołnierze zwolnieni ze służby mają zostać "odesłani do domu i kontynuować naukę". Mobilizacja w Rosji. Wezwania na wojnę dostają... zaginieni na wojnie Zgodnie z decyzją Władimira Putina, od 21 września w Rosji rozpoczęła się "częściowa" mobilizacja na wojnę w Ukrainie. Według prokremlowskich mediów, mobilizacja objęła 300 tys. żołnierzy. Wśród informacji przekazywany po zakończeniu mobilizacji pojawiły się rozbieżności w liczbie żołnierzy - jak przekazywał Putin zmobilizowano 50 tys. Rosjan, natomiast minister obrony Siergiej Szojgu mówił o 87 tys. Mimo że władze w Rosji twierdzą, że mobilizacja została zakończona, na początku listopada zaczęły pojawiać się informacje, że wezwania otrzymują przeciwnicy lokalnych polityków, a także osoby, które zaginęły na wojnie w Ukrainie.