- Znaleźliśmy kilka naprawdę cienkich, podobnych do gwoździ przedmiotów w ciałach mężczyzn i kobiet. Bardzo trudno jest je znaleźć w ciele, są zbyt cienkie. Większość tych ciał jest z regionu Buczy i Irpienia - powiedział "Guardianowi" Władysław Pirowski, ukraiński lekarz sądowy przeprowadzający sekcje zwłok znalezionych w masowych grobach. Niezależni eksperci ds. broni, którzy przejrzeli zdjęcia metalowych rzutek znalezionych w ciałach w Buczy, potwierdzili, że są to fleszetki. Neil Gibson z brytyjskiej grupy Fenix Insight, zauważył, że pochodzą one z 122-milimetrowego pocisku artyleryjskiego 3Sh1, używanego przez rosyjską artylerię. Według wielu świadków z Buczy rosyjska artyleria wystrzeliła pociski z fleszetkami na kilka dni przed wycofaniem się z tego obszaru pod koniec marca. Były używane w czasie I wojny światowej Fleszetki umieszczane są w pociskach czołgowych lub artyleryjskich. Każdy pocisk może zawierać do 8000 takich 3-4-centrymetrowych rzutek. Gdy wystrzelony pocisk detonuje, fleszetki rozpraszają się na dużym obszarze. W momencie uderzenia w ciało ofiary - rzutka może tracić sztywność, wyginając się na kształt haka, a jej tylna część z lotką często się odrywa, dodatkowo raniąc ofiarę. Były używane jako broń przeciwpiechotna w czasie I wojny światowej, gdy zrzucane były przez samoloty. W czasie II wojny światowej nie były powszechnie stosowane, natomiast pojawiły się ponownie na wojnie w Wietnamie. Choć grupy broniące praw człowieka od dawna zabiegają o zakaz używania fleszetek, nie są one zabronione przez prawo międzynarodowe. Jednak użycie nieprecyzyjnej, śmiercionośnej broni na gęsto zaludnionych terenach cywilnych stanowi naruszenie prawa humanitarnego. Obecnie są one rzadko używane w działaniach wojennych, choć czasami stosują je siły zbrojne Izraela, m.in. w operacjach wojskowych w Libanie i Strefie Gazy. W marcu 2008 r. zginął od nich Fadel Shana, palestyński dziennikarz i kamerzysta współpracujący z agencją Reutera.