Rosjanie rozpowszechniają nieprawdziwe informacje, jakoby Andrzej Duda był wnukiem Michaiła Dudy, ukraińskiego nacjonalisty i dowódcy UPA, który zabijał Polaków i brał udział w rzezi na Wołyniu w 1943 roku. Co więcej, rosyjska propaganda przekonuje, że polski prezydent był wychowywany przez dziadka "w duchu nazizmu" i dlatego "popiera ukraińskich neonazistów". Dziadkiem Andrzeja Dudy był Alojzy Duda ze Starego Sącza Ten fake news nie jest nowy, ale teraz odżył za sprawą Rosji i wojny w Ukrainie. Andrzej Duda dementował te informacje w 2015 roku: "Kompletna bzdura. Mój dziadek - Alojzy Duda mieszkał w Starym Sączu, był kuśnierzem i zmarł 01.07.1992 roku" - pisał na Twitterze. Z kolei Unian zwraca uwagę, że Michaił Duda nie mógł być dziadkiem Andrzeja Dudy, ponieważ Ukrainiec nie miał dzieci i zmarł w 1950 r. Polska na celowniku propagandy To nie pierwszy raz w ostatnim czasie, gdy rosyjska propaganda bierze na celownik polskie władze. Jak informował w maju Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, Kreml rozpowszechnia również fake newsy, wedle których "władze RP planują atak i aneksję zachodniej Ukrainy". Z kolei RIA Nowosti promowała m.in. teorię, jakoby za oblaniem rosyjskiego ambasadora w Warszawie farbą stały polskie służby. Podobne akcje dezinformacyjne przeprowadzane są w białoruskich mediach. "Działania reżimu Białorusi i Rosji mają na celu oczernianie Polski, prezentowanie naszego kraju jako 'podżegacza wojennego' oraz wskazywanie, że to Zachód jest agresywny wobec Rosji" - wyjaśniał Stanisław Żaryn.