"Na przedmieściach Moskwy zmobilizowani żołnierze zorganizowali pokazówkę z oficerami" - przekazał Flash na Twitterze. Na nagraniu rekruci wypominają dowództwu słabe przygotowanie do działań bojowych. - Co tu się dzieje? Jak to wygląda - krzyczał jeden z żołnierzy, dopominając się o lepszą broń. - Niczego nie wystarcza - dodał, narzekając na braki w wyposażeniu rosyjskiej armii. - To imitacja broni, imitacja nauki - mówił. Podniesionym głosem tłumaczył, że żołnierze byli zmuszeni do strzelania z karabinu maszynowego do wyimaginowanych celów. Jak dodał, żołnierze tylko raz byli na poligonie, gdzie mogli poćwiczyć strzelanie do prawdziwego celu. W odpowiedzi na zarzuty dowódca powiedział zebranym, że takie "zadania zostały im wyznaczone". Mobilizacja w Rosji Po rozpoczęciu mobilizacji w Rosji w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się nagrania rosyjskich żołnierzy, w których przyznają, że otrzymują starą broń, nie mają odpowiedniego przeszkolenia, a zmuszani są do walk. Rosjanie informowali także, że na front wysyłani są bez najpotrzebniejszych rzeczy, a od dowódców otrzymują m.in. apteczki samochodowe. Zgodnie z decyzją Władimira Putina, od 21 września w Rosji rozpoczęła się "częściowa" mobilizacja na wojnę w Ukrainie. Według prokremlowskich mediów, mobilizacja objęła 300 tys. żołnierzy. W Rosji oficjalnie przyznaje się, że mobilizacja już została zakończona, nie ma jednak ostatecznych danych o liczbie zmobilizowanych. W niedzielę Putin zadecydował, że część żołnierzy będzie podlegać demobilizacji.