W poniedziałek zarówno Dania, jak i Holandia ogłosiły, że przekażą Kijowowi myśliwce. - F-16 nie pomogą natychmiast w wysiłkach wojennych - mówił premier Holandii Mark Rutte, który spotkał się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. - Jest to długoterminowe zobowiązanie ze strony Holandii. Chcemy, aby były aktywne operacyjne tak szybko, jak to możliwe. Nie w następnym miesiącu - to niemożliwe - ale miejmy nadzieję, że niedługo potem - powiedział szef rządu. - Wsparcie Danii dla Ukrainy jest niezachwiane, a dzięki podarowaniu samolotów F-16, Dania przoduje - mówił z kolei duński minister obrony Jakob Ellemann-Jensen. Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że to "historyczna" zapowiedź. Na reakcję Moskwy nie trzeba było długo czekać. Decyzję skomentował ambasador Rosji w Danii Wladimir Barbin, który nazwał ją "eskalacją". - Fakt, że Dania zdecydowała się teraz przekazać Ukrainie samoloty F-16, prowadzi do eskalacji konfliktu - powiedział agencji prasowej Ritzau. Rosja reaguje na zapowiedź w sprawie F-16: Dania nie zostawia Ukrainie wyboru - Ukrywając się za słowami, że Ukraina sama musi określić warunki pokoju, Dania swoimi działaniami pozostawia Ukrainie nie inny wybór, jak tylko kontynuowanie konfrontacji militarnej z Rosją - mówił rosyjski dyplomata. Jakob Ellemann-Jensen podkreślił wcześniej, że Ukraina będzie mogła używać obiecanych myśliwców F-16 tylko na własnym terytorium. - Przekazujemy je pod warunkiem, że zostaną użyte do wypędzenia wroga z terytorium Ukrainy, ale nie poza nim - mówił polityk. Dodał, że takie same zasady obowiązują w przypadku innego przekazywanego uzbrojenia. Zgodnie z ogłoszonym w poniedziałek planem, Dania zobowiązała się do wysłania 19 myśliwców. W przypadku Holandii mówi się nawet o 42 maszynach, ale - jak zaznacza stacja Sky News - nie podano jeszcze dokładnej ich liczby. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!