Podpisany przez Władimira Putina dekret nakazuje ponad 134 tys. Rosjan służbę w wojsku - podaje Reuters. Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu zapowiedział we wtorek, że żaden z nowo powołanych żołnierzy nie zostanie wysłany do - jak to określił - "gorących punktów".Jak podaje Reuters, kwestia zaangażowania poborowych w wojnę jest bardzo delikatna. 9 marca ministerstwo obrony przyznało, że niektórzy z nich zostali wysłani do Ukrainy, choć sam Władimir Putin temu zaprzeczał, twierdząc, że "w specjalnej operacji wojskowej" biorą udział tylko zawodowi żołnierze i oficerowie. Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow twierdził nawet, że prezydent polecił prokuratorom wojskowym zbadanie i ukaranie funkcjonariuszy odpowiedzialnych za nieprzestrzeganie jego instrukcji wobec poborowych. Rosja: Mężczyźni w wieku 18-27 lat do wojska Zgodnie z dekretem Władimira Putina, coroczny wiosenny pobór do wojska, trwający od 1 kwietnia do 15 lipca, obejmie rosyjskich mężczyzn w wieku od 18 do 27 lat. Siergiej Szojgu zapowiedział we wtorek, że powołani zaczną być wysyłani do przydzielonych im baz pod koniec maja. "Większość personelu wojskowego będzie przechodzić profesjonalne szkolenie w ośrodkach szkoleniowych w okresie od trzech do pięciu miesięcy. Podkreślam, że rekruci nie będą wysyłani do żadnych gorących punktów" - zapewniał Szojgu. Jednak zgodnie z rosyjskim prawem, po odbyciu kilkumiesięcznego szkolenia poborowi mogą zostać wysłani na front. Wojna w Ukrainie. Jakie straty ponosi Rosja? Całkowite straty bojowe Rosjan na dzień 31 marca to według ukraińskich danych: około 17,5 tys. ludzi (zabitych, rannych, wziętych do niewoli), a także: 614 czołgów, 1735 bojowych pojazdów opancerzonych, 311 systemów artyleryjskich, 96 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, 54 systemy obrony przeciwlotniczej, 135 samolotów, 131 śmigłowców, 1201 pojazdów kołowych, siedem jednostek pływających, 75 cystern, 83 bezzałogowce, cztery systemy rakietowych pocisków balistycznych krótkiego zasięgu. - Prezydent Rosji Władimir Putin dokonał potężnego błędu w ocenie sytuacji na Ukrainie, w tym możliwości swoich wojsk, a jego doradcy boją się powiedzieć mu prawdę o wojnie - powiedział w czwartek szef brytyjskiego wywiadu elektronicznego GCHQ Jeremy Fleming.