Petersburski portal Fontanka przekazał, że pudła z pieniędzmi wróciły do Jewgienija Prigożyna w niedzielę. Miał odebrać je kierowca szefa Grupy Wagnera. Łącznie odzyskał 10 miliardów rubli (prawie pół miliarda złotych) i setki tysięcy dolarów w gotówce, a także pięć sztabek złota. Służby początkowo nie miały zamiaru oddać pieniędzy, jednak "wystąpiła okoliczność siły wyższej" - przekazał ukraiński polityk Anton Heraszczenko. Dodał, że - według nieoficjalnych ustaleń - Jewgienij Prigożyn miał być w ten weekend w Moskwie na kilku spotkaniach. Po pieniądze przyjechał kierowca szefa Grupy Wagnera z oficjalnym pełnomocnictwem. "Czy wyglądało to na osobiste polecenie Putina? Przypuszczam, że Prigożyn może mieć jakieś kompromitujące informacje o Putinie, skoro po zbrojnym buncie uchodzi mu to na sucho i odzyskuje pieniądze" - napisał w mediach społecznościowych Heraszczenko. Środki pieniężne szefa Grupy Wagnera zarekwirowano w Petersburgu Pieniądze przejęto 24 czerwca, gdy Jewgienij Prigożyn ruszył wraz z najemnikami na Moskwę. Były one zapakowane w pudłach w stojących w Petersburgu furgonetkach w pobliżu nieruchomości związanych z biznesmenem. Jak przekazano wówczas, w pobliżu hotelu Trezzini, który jest uważany za biuro Prigożyna, znaleziono furgonetkę z pudełkami gotówki - z czterema miliardami rubli. Na podziemnym parkingu hotelu River Palace, który jest powiązany z biznesmenem, znaleziono minibusa, w którym było 80 kolejnych skrzyń z gotówką o wartości sześciu miliardów rubli. Z biura Prigożina zabrano także pięciokilogramowe sztabki złota, gotówkę w dolarach, sześć pistoletów, pięciokilogramowe brykiety białego proszku i kilka fałszywych paszportów. Gotówka miała być przeznaczona na wypłaty dla najemników. CZYTAJ WIĘCEJ: To koniec "kucharza Putina". MON zerwało umowę z firmą Jewgienija Prigożyna 23 czerwca przywódca Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oznajmił, że regularna armia rosyjska zaatakowała jego oddziały, w związku z czym 25 tys. podlegających mu najemników wyrusza, aby "przywrócić sprawiedliwość". Następnego dnia jego ludzie przejęli kontrolę nad obiektami wojskowymi w Rostowie nad Donem oraz Woroneżu i byli w drodze do Moskwy, a rosyjska stolica przygotowywała się do obrony. W nadzwyczajnym przemówieniu Władimir Putin ogłosił, że działania Prigożyna są "zdradą" i "buntem". Według ukraińskiego wywiadu rosyjski dyktator w trybie pilnym wyleciał z Moskwy do Wałdaju, gdzie znajduje się jedna z jego recydencji. Wieczorem 24 czerwca, po rozmowie z przywódcą Białorusi Alaksandrem Łukaszenką, Prigożyn zarządził odwrót. Sprawa karna przeciwko Prigożynowi miała zostać umorzona, a on sam miał wyjechał na Białoruś.