Zdaniem gubernatora obwodu kaliningradzkiego Antona Alichanowa w związku z zakazem, obowiązującym od 17 czerwca, około 40-50 procent ładunków nie dotrze do obwodu. Według niego może to doprowadzić do "uduszenia" regionu pod względem ekonomicznym. Były wiceprezes Kaliningradzkiej Izby Przemysłowo-Handlowej Dmitrij Czemakin cytowany przez rosyjskie RIA Nowosti powiadomił, że firmy przygotowały się wcześniej na blokadę, więc spodziewają się uniknięcia "skrajnie negatywnych scenariuszy". Jednak jak oszacował, w związku z blokadą dostawy z Rosji zmniejszą się czterokrotnie. Wzmożony transport przez morze Jak informuje RIA Nowosti, Rosja planuje postawić na transport przez morze. Na ten moment na trasie z portu Ust - Ługa działają cztery promy. We wrześniu pojawić ma się kolejny prom. Według portalu, przy całkowitej blokadzie transportowej do obwodu kaliningradzkiego, potrzeba będzie około 20 promów. Gubernator obwodu Kaliningradzkiego Anton Alichanow zapowiedział, że rozwój infrastruktury potrzebnej, by uzupełnić braki w dostawach, będzie kosztował ok. 10 miliardów rubli (ok. 80 mln zł). - Od początku kryzysu wiele firm zaczęło przechodzić na transport promami, zdając sobie sprawę, że prędzej czy później Litwa zamknie granicę (..). Jeśli morze pozostanie jedyną możliwością tranzytu, potrzebne będą dotacje z centrum federalnego - powiedziała regionalna rzeczniczka organizacji biznesowych Swietłana Niżegorodowa. Według Nieżgorodowej bez wsparcia finansowego ceny towarów importowanych dla konsumentów będą bardzo wysokie. Rosja domaga się zniesienia zakazu MSZ Rosji po wprowadzeniu zakazu zażądało natychmiastowego zniesienia "wrogich restrykcji". Rosyjscy politycy w przestrzeni medialnej zapowiadali działania odwetowe, gdy ograniczenia nie zostaną wycofane. - Niech spojrzą na Ukrainę i pomyślą, jakie inne metody odpowiedzi mogą być z naszej strony - powiedział Siergiej Cekow senator Rady Federacji ds. Krymu, cytowany przez RIA Nowosti. Przedstawiciele Litwy powiadomili, że blokada przewozu niektórych towarów do obwodu kaliningradzkiego jest skutkiem sankcji nałożonych przez Unię Europejską na Rosję, a nie decyzją władz w Wilnie. Wśród towarów objętych ograniczeniami znalazły się materiały budowlane, cement i wyroby metalowe.