"Nienawidzę Rosji Putina, ale kocham wszystkich Rosjan, którzy są wyraźnie przeciwko tej szalonej wojnie!" - stwierdził rosyjski miliarder i bankier Oleg Tińkow, zrzekając się rosyjskiego obywatelstwa. Dodał, że jest mu wstyd, że nadal posiada ten paszport i ma nadzieję, że za jego przykładem pójdą inni wpływowi ludzie rosyjskiego biznesu, doprowadzając do upadku rosyjskiej gospodarki. Przypomnijmy, że Oleg Tińkow to założyciel Tinkoff Bank, jednego z największych rosyjskich kredytodawców, z którego usług korzysta 20 milionów klientów. Przed rozpoczęciem wojny w Ukrainie majątek Tińkowa Bloomberg oszacował na 8,2 miliarda dolarów. "Nie mogę i nie będę kojarzony z faszystowskim krajem, który rozpoczął wojnę ze swoim pokojowym sąsiadem" - napisał miliarder na Instagramie. Oświadczenie i zdjęcie wniosku, które poświadcza pozbawienie Tińkowa rosyjskiego paszportu zamieścił na Twitterze m.in. niezależny portal Sota Vision. Tińkow od początku krytykuje wojnę w Ukrainie Od samego początku Tińkow nie bał się krytykować decyzji Putina o rozpoczęciu inwazji na sąsiednią Ukrainę. Oligarcha w kwietniu nazwał wojnę "szaloną", a każdego, kto ją popiera, "kretynem". Obecnie bankier mieszka w Londynie. Jako obywatel Rosji podlegał sankcjom, które Wielka Brytania nałożyła po wybuchu wojny w Ukrainie. "Mam nadzieję, że bardziej prominentni rosyjscy biznesmeni pójdą za moim przykładem, a to osłabi reżim Putina i jego gospodarkę i ostatecznie doprowadzi go do porażki" - oświadczył Tińkow. W kwietniu rosyjski miliarder jeszcze ostrzej krytykował Kreml. Określił reżim Włądimira Putina jako oparty na "nepotyzmie i służalczości". Wówczas Tińkow sprzedał 35 proc. udziałów założonej przez siebie firmy TCS Group Holding z siedzibą na Cyprze. Nabywcą był jeden z najbogatszych ludzi w Rosji, Władimir Potanin, szef giganta wydobywczego Norilsk Nickel. W opublikowanej na początku maja w gazecie "The New York Times" rozmowie, Tińkow stwierdził, że wyprzedaż akcji wymusił na nim Kreml. "Nie mogłem rozmawiać o cenie" - powiedział gazecie. "Byłem jak zakładnik, mogłem wziąć tylko to, co mi zaoferowano. Nie mogłem negocjować" - stwierdził. Przypomnijmy, że od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Unia Europejska stopniowo rozszerza listy osób objętych sankcjami. Dotyczą one głównie zakazu wjazdu na terytorium państw UE oraz zamrożenia aktywów. Obecnie znajduje się na nich około 1 tys. osób. Są to głównie wojskowi, urzędnicy, politycy, biznesmeni oraz członkowie ich rodzin. Wszyscy są powiązani z reżimem Władimira Putina.