Temat francuskiego kontyngentu wojskowego w Ukrainie pojawił się we wtorkowym oświadczeniu szefa rosyjskiego wywiadu zagranicznego Siergieja Naryszkina. Jego zdaniem "obecne kierownictwo kraju nie przejmuje się śmiercią zwykłych Francuzów, ani obawami generałów" i przygotowuje się do wysłania żołnierzy na front. W podobnym tonie, kilka godzin później, wypowiedzieli się także rosyjscy i chińscy dyplomaci. Jak przekonują, prezydent Francji otwarcie zapowiedział, w trakcie spotkania z politykami opozycji, że "nie ma żadnych ograniczeń ani czerwonych linii" w kwestii pomocy Ukrainie. Według Kremla słowa te oznaczają powrót do pomysłu wysłania na front francuskich żołnierzy. Rosja i Chiny idą w zaparte. Chodzi o francuskich żołnierzy - Faktem jest, że prezydent Francji przez ostatnie tygodnie bardzo konsekwentnie stawia tezę o możliwości wysłania takiego kontyngentu, temu nie zaprzecza. Trudno tu mówić o dwuznaczności w tłumaczeniu (...) Nadal bardzo uważnie się temu przyglądamy - stwierdził rzecznik prezydenta Rosji, Dmitrij Pieskow. Podobnie do sprawy podchodzą władze w Pekinie. Rzecznik tamtejszego MSZ Lin Jian w trakcie briefingu prasowego przyznał, że sprawa jest przedmiotem dyskusji politycznej i rząd Chin podchodzi do niej bardzo poważnie. Jednocześnie Lin Jian podkreślił, że celem chińskiej dyplomacji jest przekonanie krajów Europy do deeskalacji i stworzenia "skutecznej struktury bezpieczeństwa w Europie". - Chiny mają szczerą nadzieję, że wszystkie odpowiednie strony wykażą wolę polityczną, pomogą ochłodzić sytuację i podejmą wspólne wysiłki, aby szybko zaprzestać ostrzału i działań wojennych oraz zbudować zrównoważoną, skuteczną i trwałą strukturę bezpieczeństwa europejskiego - przekonywał rzecznik chińskiego MSZ. Francuskie MON: To rosyjska dezinformacja Na doniesienia o rzekomej chęci wysłania francuskich wojsk na Ukrainę zareagowało tamtejsze ministerstwo obrony. W komunikacie, który pojawił się na stronie internetowej resortu, tego typu informacje nazwano "prowokacją i dezinformacją". "Manewr zaaranżowany przez Siergieja Naryszkina, dyrektora rosyjskiego wywiadu zagranicznego, po raz kolejny ilustruje systematyczne wykorzystywanie przez Rosję dezinformacji" - napisano. Jednocześnie w oświadczeniu podkreślono, że dalsze szerzenie tego rodzaju informacji jest "nieodpowiedzialne" i prowadzi do zwiększenia napięcia na linii Paryż - Rosja. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!