Była reporterka państwowej telewizji Kanał 1 określiła postępowanie sądowe w swojej sprawie jako "absurdalne" - powiadomił Reuters. Sąd nałożył na dziennikarkę grzywnę w wysokości 50 tys. rubli (około 3,8 tys. zł). Propagandowe rosyjskie media donosiły w czwartek, że Owsiannikową ukarano za wypowiedzi z 13 lipca, gdy dziennikarka skrytykowała "specjalną operację wojskową" (jak Kreml nazywa inwazję na Ukrainę) w pobliżu sądu w Moskwie, w którym rozpatrywano sprawę opozycjonisty Ilji Jaszyna. Nagranie z komentarzem Owsiannikowej zamieszczono w internecie. Cztery dni później dziennikarka została na krótko zatrzymana. Marina Owsiannikowa pokazała plakat antywojenny W marcu, w nadawanym na żywo programie Kanału 1, Owsiannikowa stanęła w kadrze za prezenterką, trzymając w ręku plakat z hasłami przeciwko wojnie na Ukrainie i propagandzie. Za ten czyn reporterka została ukaraną grzywną w wysokości 30 tys. rubli (około 2,3 tys. zł). Owsiannikowa zrezygnowała z pracy w państwowej telewizji i w kwietniu znalazła zatrudnienie jako korespondentka niemieckiego dziennika "Die Welt". Jednak kilka tygodni później umowa z nią została rozwiązana. Jak tłumaczono, ze względu na problemy językowe. "Rozpowszechnianie fałszywych informacji" o rosyjskiej armii jest zagrożone karą do 15 lat pozbawienia wolności.