W programie "Miejsce spotkań" w rosyjskiej telewizji propagandyści rozmawiali na temat "specjalnej operacji wojennej", jak w prokremlowskiej narracji nazywana jest wojna w Ukrainie. Fragment rozmowy zamieścił w mediach społecznościowych Anton Heraszczenko, doradca MSW Ukrainy. "Rosyjscy propagandyści próbują przekonać siebie nawzajem, że wszystko idzie zgodnie z planem" - ocenił. - Na pańskim poziomie dziennikarstwa i jako ktoś, kto rozumie stosunki międzynarodowe powinien pozwalać na rozdzielanie takich kwestii jak cele, zadania i narzędzia. Cele były ogłoszone już dawno i one nie zmieniły się. Denazyfikacja, demilitaryzacja, status neutralny i tak dalej. To są konkretne rzeczy, które oznaczają, że jakikolwiek kraj, jakiekolwiek terytorium, które nam zagrażało nie ma możliwości prowadzić agresywnej polityki wobec Rosji i jej mieszkańców - mówił jeden z rozmówców. - Czy to eliminuje zagrożenie? - dopytywał Aleksiej Naumow, dziennikarz i ekspert ds. międzynarodowych. - Tak. (...) Wszystkie zadania służą osiągnięciom celów. Zadania mogą się zmieniać, wszystko zmienia się w zależności od warunków. To nie jest najważniejsze, najważniejszym jest osiąganie celów - odpowiedział. - Powinien pan to, jako człowiek rozumieć i jestem pewny, że pan rozumie - dodał. "Cele" Rosji w Ukrainie Rozpoczynając inwazje w Ukrainie, nazywaną przez prokremlowską propagandę "specjalną operacją wojenną", Władimir Putin powiadomił, że jej celem jest "demilitaryzacja i denazyfikacja". Jak przekazał 24 lutego 2022 roku, z prośbą o "pomoc" miały zwrócić się "republiki Donbasu". - Jej celem jest obrona ludzi, którzy w ciągu ośmiu lat byli ofiarą prześladowań, ludobójstwa ze strony reżimu kijowskiego. W tym celu będziemy dążyć do demilitaryzacji i denazyfikacji Ukrainy - mówił przed rokiem. W rosyjskich mediach pojawiały się doniesienia, że Władimir Putin może przedstawić "nowe cele operacji wojennej" podczas przemówienia we wtorek, 21 lutego przed Zgromadzeniem Federalnym. W trakcie orędzia Putin krytykował i oskarżał państwa zachodnie, dopuszczając się przy tym kłamstw i manipulacji, poinformował, że Rosja zawiesza swój udział w traktacie o ograniczeniu zbrojeń strategicznych, ale nie przedstawił nowych celów.