Jedyny lotniskowiec Rosji,"Admirał Kuzniecow", ma kolejne opóźnienie w remoncie i powróci do służby najwcześniej w 2024 roku - poinformowała centralna agencja prasowa Federacji Rosyjskiej TASS, powołując się na źródła wojskowe. Zwodowany w 1985 roku okręt został poddany remontowi, po którym miał być gotowy do służby w 2023 roku. Źródło, na które powołuje się rosyjska agencja, twierdzi, że podczas prac odkryto usterki, które oznaczają, że okręt pozostanie w doku dłużej, niż początkowo planowano. Lotniskowiec "Admirał Kuzniecow" miał być gotowy w 2022 r. Początkowo okręt miał wrócić do służby w tym roku, ale w 2021 roku termin ten został przesunięty na 2023 rok. W grudniu 2019 r. w wyniku pożaru na pokładzie lotniskowca zginął co najmniej jeden wojskowy, a 12 osób zostało rannych. Rok wcześniej został on uszkodzony podczas prac remontowych, gdy zatonął podtrzymujący go dok pływający, a na jego pokład spadł dźwig. Lotniskowiec zyskał złą sławę w Wielkiej Brytanii w 2017 roku, kiedy to ówczesny sekretarz obrony Michael Fallon nazwał go "okrętem hańby", gdy przepływał przez wody w pobliżu wybrzeża Anglii, wydzielając czarny dym. Tymczasem, jak ocenił były naczelny dowódca wojsk NATO w Europie, admirał Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych James Stavridis, Morze Czarne ma być "nowym frontem" na wojnie rosyjsko-ukraińskiej, na którym w walkę mogą zostać zaangażowani zachodni sojusznicy, którzy będą eskortować dostawy zboża z oblężonego kraju. Tego samego zdania jest minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba.