"Ironia losu" to radziecka komedia z 1975 roku, znana w Polsce pod tytułem "Szczęśliwego Nowego Roku". Choć w naszym kraju produkcja nie biła rekordowej popularności, to w krajach byłego ZSRR wciąż pozostaje kultowa i emitowana co roku z okazji Nowego Roku. Rosja: Barbara Brylska ofiarą propagandy. Chcą wymazać ją z filmu Jak przekazała telewizja Biełsat, krytyka na Brylską spadła po tym, gdy miała wesprzeć swoją przyjaciółkę Liję Achedżakową, która potępiła politykę Kremla wobec Ukrainy. Za to stanowisko Rosjankę zwolniono z teatru Sowriemiennik w Moskwie, gdzie przepracowała blisko 50 lat. Mimo sugestii, Achedżakowa nie chce wyjeżdżać z kraju, ponieważ uważa go za swoją ojczyznę. - Lija, tak trzymać! Ojczyzna, taka ojczyzna, jest jej niegodna. Oczywiście, że Achedżakowa musi wyjechać. Oni nie dadzą jej żyć, ci komuniści, ludzie przeklęci przez Boga. Powinna wyjechać i walczyć jak my - miała powiedzieć Polka. Rosyjskie media nie podają jednak gdzie i kiedy padły te słowa. Mało prawdopodobne jest, że wypowiedź faktycznie miała miejsce w ogóle, ponieważ Brylska od lat nie wypowiada się dla mediów, ani nie prowadzi działaności w mediach społecznościowych. Olga Zdanko: Zrobiłam to sama, a będzie jeszcze lepiej Niezależnie od faktów wiceprzewodnicząca komisji ds. społeczeństwa obywatelskiego Dumy podjęła własne kroki. Zdaniem Olgi Zdanko wymazanie Brylskiej z filmu sprzed niemal 50 lat nie jest problemem, ponieważ nowa technologia daje takie możliwości. - Dzięki neurosieci zamieniłam ją na Walentynę Tałazinę, która podkładała głos aktorce w "Ironii losu". Zrobiłam to sama, a profesjonaliści zrobią to jeszcze lepiej - stwierdziła rosyjska polityk zamieszczając swój deep fake w mediach społecznościowych. Zdanko wymieniła w nim twarz polskiej gwiazdy na podobiznę Tałaziny z połowy lat 70. "Trzeba wycinać aktorów-zdrajców" Sama Brylska już wcześniej była obiektem ataków rosyjskich propagandystów. W 2016 roku domagali się oni, by zrezygnować z tradycyjnej emisji "Ironii losu", ponieważ niezwykle popularna w Rosji polska aktorka miała... wyrazić radość z katastrofy samolotu Chóru Aleksandrowa, który rozbił się 25 grudnia 2016 roku niedaleko Soczi. W rzeczywistości swoje zadowolenie wyraziła nie gwiazda kina Barbara Brylska, a rosyjska skandalistka Bożena Rynska. Z kolei w styczniu deputowany komisji kultury Dumy Państwowej Siergiej Sołowiow stwierdził, że z rosyjskich filmów trzeba "wycinać sceny z aktorami-zdrajcami". Jak donosi Biełsat, w opinii polityka domagają się tego sami Rosjanie.