Przypomnijmy, że na początku kwietnia niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało o wydaleniu z kraju 40 rosyjskich dyplomatów. Jak podkreślono, "rząd uznał ich za osoby niepożądane". Rosyjskie MSZ potwierdziło, że wyrzuceniu 40 niemieckich dyplomatów jest reakcją na decyzję niemieckich władz z 4 kwietnia. W oświadczeniu określono krok Niemiec jako "niepożądany". Rosja nakazała niemieckim dyplomatom z "czarnej listy" opuszczenie kraju. MSZ poinformowało też, że wezwało ambasadora Niemiec, by mu to zakomunikować. Decyzja Niemiec była reakcją na zbrodnię w Buczy Niemcy zdecydowały się na taki krok z powodu ujawnienia zbrodni w Buczy, gdzie Rosjanie zamordowali setki cywilów. Dopuszczali się również tortur i brutalnych gwałtów. "Obrazy z Buczy dają świadectwo niewiarygodnej brutalności rosyjskiego przywództwa oraz tych, którzy postępują zgodnie z jego propagandą" - napisała szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock. "Będziemy dalej zacieśniać istniejące sankcje przeciwko Rosji, zdecydowanie zwiększać nasze wsparcie dla ukraińskich sił zbrojnych, a także wzmacniać wschodnią flankę" - dodała wówczas.