Panowie wyrazili chęć spotkania z okazji szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy, który odbywa się w Samarkandzie (Uzbekistan). Władimir Putin od pierwszego dnia wizyty zaczął dziwnie się zachowywać, ograniczając kontakt z witającymi go oficjelami do minimum i utrzymując cały czas dystans. Jeszcze na lotnisku, gdy prezydent Rosji był przyjmowany przez przedstawicieli władz, nikomu nie podał ręki. Zabrakło też bukietu kwiatów, który zwyczajowo w takich sytuacjach jest wręczany ważnym gościom po przybyciu. Zamiast tego Putin szybko przeszedł po rozłożonym wcześniej dywanie prosto do podstawionej limuzyny. Jak podają media, ta "przezorność" rządzącego od wielu lat Federacją Rosyjską prezydenta jest skutkiem jego panicznych obaw przed infekcją. Do tego doszedł również strach przed zamachem. Według niepotwierdzonych informacji Putin miał uniknąć już dwóch prób ataku na jego życie. Po przybyciu na miejsce nastąpił ciąg dalszy niezręczności. Na szczycie Putin chciał wykorzystać okazję do bezpośrednich rozmów z przywódcami wschodnich państw. Ma napięty grafik - w ciągu zaledwie dwóch dni tego wydarzenia będzie się widział m.in. z przywódcą Chin Xi Jinpingiem, prezydentem Iranu Ebrahimem Raisim, premiem Indii Narendrą Modim czy Recepem Tayyipem Erdoganem, który rządzi w Turcji. Niósł wilk razy kilka... Putin zaatakowany własną bronią To właśnie ten ostatni wzbudził sensację, gdy kazał Władimirowi Putinowi na siebie czekać w pomieszczeniu wypełnionym dziennikarzami. Podobna sytuacja zdarzyła się podczas trwającego obecnie szczytu. Gdy władca Rosji na oczach kamer szedł na spotkanie z prezydentem Kirgistanu w stronę swojego fotela, zamiast rozmówcy zastał puste miejsce. Oczekiwanie na Sadyra Dżaparowa musiało Putinowi dłużyć się w nieskończoność, choć trwało zaledwie 30 sekund. W tym czasie flesze fotoreporterów nie przestawały błyskać, uwieczniając wymowną scenę z głową państwa nerwowo przeglądającą trzymane w rękach kartki. Z każdą chwilą napięcie rosło, a prezydent Rosji zaczął przestępować z nogi na nogę, zerkając przy tym w kamerę. W końcu do pokoju wszedł Dżaparow i obaj panowie się powitali.