Bucza była okupowana przez kilka tygodni przez wojska rosyjskie. Zanim na początku kwietnia siły ukraińskie wyzwoliły ją od okupanta, to małe miasto było scenerią zbrodni przeciwko ludzkości. Do tej pory znaleziono tam ciała ponad 400 cywilów. "W czasie, gdy niektórzy debatują, czy rosyjskie zbrodni w Ukrainie można nazwać 'ludobójstwem, to Rosja nadal śmieje się światu w twarz'" - ocenił w poniedziałek Podolak. Poinformował, że Władimir Putin "przyznał brygadzie stacjonującej w Buczy 'za bohaterstwo i odwagę' honorowy tytuł 'gwardii'". Za morderstwa dzieci i gwałty kobiet?" - dodał Podolak. "Za masowy heroizm, odwagę, wytrwałość i męstwo personelu brygady w operacjach bojowych dla obrony ojczyzny i ochrony interesów państwa w czasie konfliktów zbrojnych" - napisano w dekrecie podpisanym przez prezydenta Rosji. Link do dokumentu. Zbrodnie dokonywane na cywilach Nie tylko w Buczy, ale także w Irpieniu, Hostomlu, Borodziance i innych miejscowościach nieopodal Kijowa rosyjskie wojska dokonały masowych zbrodni na ludności cywilnej. Odkąd siły najeźdźcy zaczęły wycofywać się z północnej części obwodu kijowskiego na Białoruś, a do zajętych przez nich wcześniej miejscowości weszła ukraińska armia, pojawiają się kolejne zdjęcia i nagrania, na których widać dziesiątki zabitych na ulicach, masowe groby, zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami. Ujawniane są też liczne przypadki gwałtów.