Polityk swoje przewidywania opublikował w formie felietonu dla "The Telegraph". Zdaniem Wallaca kremlowski dyktator zdaje sobie sprawę z wyjątkowo trudnego położenia, jednak "desparacko trzyma się ostatnich rzeczy, które mogą go uratować". Mowa o czasie i podziale społeczności międzynarodowej. - Musimy pomóc Ukrainie utrzymać nabyte tempo, a do tego będziemy potrzebować więcej amunicji, ATACAMSów i Storm Shawdows. Najlepszym sposobem na zachowanie jedności społeczności międzynarodowej jest pokazanie sukcesu - stwierdza. Były minister zwrócił także uwagę na problemy trapiące rosyjską armię. To również będzie miało, jego zdaniem, znaczenie w ostatecznej porażce. - Ta wojna jest do wygrania. Władimir Putin poniesie porażkę. Romantyzm, egoizm i zemsta skłoniły go do inwazji na Ukrainę i to będzie jego zguba. Jego armia straciła ponad 2500 czołgów, 6500 pojazdów opancerzonych i prawie 300 000 ludzi zabitych lub rannych. Żaden dowódca, który prowadził główne jednostki rosyjskie na Ukrainę, nie pozostał już na miejscu - podkreśla. Wojna na Ukrainie. Ben Wallace: Rosja potajemnie mobilizuje cały kraj Według byłego szefa resortu obrony Wielkiej Brytanii, Ukraina będzie musiała przeprowadzić kolejne fale mobilizacyjne i jeszcze zwiększyć rozmiary armii. To właśnie zasoby ludzkie, zdaniem polityka, odegrają najważniejszą rolę w tym konflikcie. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja - Średni wiek żołnierzy na froncie to ponad 40 lat. Rozumiem pragnienie prezydenta Zełenskiego, aby zachować młodzież na przyszłość, ale faktem jest, że Rosja potajemnie mobilizuje cały kraj. Putin wie, że pauza da mu czas, by stworzyć nową armię - przekonuje Wallace. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!