Putin określił interwencję wojsk radzieckich na Węgrzech w 1956 r. i w Czechosłowacji 1968 r. mianem "błędów polityki" minionego systemu. "Już dawno temu uznaliśmy, że ta część polityki Związku Radzieckiego była błędna i prowadziła jedynie do napięć w stosunkach" - powiedział cytowany przez agencję TASS. Później stwierdził, że dzisiaj na podobnej drodze znalazły się państwa Zachodu. "Zachód, a przede wszystkim Stany Zjednoczone, w polityce zagranicznej wdeptuje w to samo, co Związek Radziecki. Nie można zrobić nic, co byłoby w oczywistej sprzeczności z interesami innych narodów" - oświadczył przywódca, który wydał rozkaz inwazji na Ukrainę. Jego zdaniem władze w Waszyngtonie "wywierają presję na swoich sojuszników, swoich partnerów". "Oni nie mają przyjaciół, mają tylko interesy. To kontynuacja znanej brytyjskiej formuły" - stwierdził. Władimir Putin spotka się z Kim Dzong Unem We wtorek rano dyktator Korei Północnej Kim Dzong Un przybył opancerzonym pociągiem na stację w Ussuryjsku na rosyjskim Dalekim Wschodzie. W najbliższych dniach Kim prawdopodobnie spotka się we Władywostoku z Putinem. Jak przypuszczają zachodni analitycy i dziennikarze, tematem rozmów będą dostawy do Rosji północnokoreańskiej broni, głównie pocisków artyleryjskich. Jeśli Moskwa rzeczywiście otrzyma tę amunicję, może to jej pomóc w uzupełnieniu kurczących się zapasów, lecz wsparcie Pjongjangu raczej nie wpłynie na przebieg rosyjskiej inwazji na Ukrainę. "Prawdopodobnie będzie to skutkowało nie jakościową zmianą na froncie, lecz przedłużeniem czasu trwania wojny" - ocenił w rozmowie z agencją Reutera Joseph Dempsey z brytyjskiego Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS).