Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un przybył we wtorek do Rosji na spotkanie z Władimirem Putinem. Według doniesień mediów obie strony przygotowują się do zawarcia umowy zbrojeniowej. "Uważa się, że Korea Północna ma duży zapas pocisków artyleryjskich i rakiet, które pochodziłyby z czasów radzieckich. Ma też historię produkcji podobnej amunicji" - wskazuje agencja Reutera. Johseph Dempsey, ekspert Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych twierdzi, że zapasy mogą pomóc w uzupełnieniu braków w magazynach. - Chociaż dostęp do takich zapasów może przedłużyć konflikt, jest mało prawdopodobne, aby zmieniły jego ostateczny wynik - dodał. Koreańskie pociski dla Rosji. Konsekwencje mogą być katastrofalne Eksperci zwracają uwagę, że pociski artyleryjskie oferowane przez Pjongjang są zdecydowanie mniej zaawansowane technologiczne niż dostawy z Zachodu do Ukrainy. Jednocześnie Biały Dom wskazywał, że Kreml może zdecydować się na zakup "milionów" pocisków i rakiet. Zmasowany ostrzał odgrywa bowiem kluczową rolę w inwazji na Ukrainę. Patrick Hinton, członek brytyjskiej armii w Royal United Services Institute wyjaśnił, że należy przykładać szczególną uwagę do jakości oferowanej broni. - Źle wykonane pociski mogą mieć niespójne osiągi. Może to wpłynąć na zachowanie w locie, a niska jakość komponentów może doprowadzać do wcześniejszych detonacji - stwierdził, dodając, że jeśli normy nie zostaną spełnione, może to przynieść "katastrofalne konsekwencje". Nieskuteczność koreańskich pocisków. Statystyki są druzgocące Wątpliwości budzi dotychczasowa "skuteczność" koreańskiej armii. Według raportu serwisu 38 North ze 170 pocisków wystrzelonych na południowokoreańską wyspę Yeonpyeong w 2010 r. ponad połowa spadła do wód wokół wyspy. Z kolei 20 proc. pozostałych pocisków nie eksplodowało. Siemon Wezeman ze Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem twierdzi, że w przypadku ogromnej liczby sprowadzonych sporadyczne "niewypały" i incydenty nie miałyby dużego znaczenia dla Rosjan. - Jednak sytuacja stałaby się poważna, gdyby koreańska amunicja okazała się tak złej jakości, że po prostu byłaby niebezpieczna w użyciu dla rosyjskich żołnierzy - podsumował Wezeman. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły